Plaga pluskiew w Warszawie. Myśleliście, że pojawiają się tam, gdzie jest brudno? To błąd!
Na łamach „Super Expressu” donosiliśmy już o przykrej sytuacji, jaka spotkała urzędników z Pragi-Południe. We wrześniu robaki pojawił się w pomieszczeniach przedojennej kamienicy przy ul. Podskarbińskiej 6. Podobna sytuacja może spotkać każdego. Mogą być w metrze, autobusach i tramwajach. Skąd wzięły się w stolicy? – Problem zaczął się tak naprawdę w 2012 roku, kiedy organizowaliśmy Mistrzostwa Europy w piłce nożnej wraz z Ukrainą. Wówczas do Polski przyjechało mnóstwo ludzi z całego świata. Stadiony, mecze, hotele, środki komunikacji miejskiej – mówił cytowany przez Radio ESKA biolog Remigiusz Barczyński.
Okazuje się, że te małe pasożyty wolą czyste i ciepłe przestrzenie. – Wbrew pozorom pluskwy lubią pomieszczenia czyste i zadbane, zatem np. hotele o wysokim standardzie lub zadbane środki transportu jakim są samoloty będą szczególnie narażone na ich obecność – mówi Paweł Kaczmarczyk, dyrektor ds. jakości firmy Rentokil Initial zajmującej się zwalczaniem tych szkodników. Dodaje, że problem rośnie w Warszawie lawinowo!
Dlaczego problem pluskiew tak narasta w ostatnich latach? – Problem widoczny obecnie w Warszawie występuje od lat, natomiast ze względu m.in. na coraz większe przemieszczanie się ludzi co roku wciąż narasta i to tempie geometrycznym, można powiedzieć, że wręcz lawinowo. Przyczynia się również do tego brak stosowania skutecznych metod zwalczania – wyjaśnia specjalista. Dodaje, że problem zaczął znacząco narastać po wycofaniu w latach 70 ubiegłego wieku (m.in. ze względów ekologicznych) preparatu chemicznego Dichlorodifenylotrichloroetan zwanego DDT.
Na szczęście pojawiła się nowocześniejsza metoda walki z pluskwami – tzw. Heat Treatmen. Jak działa? – Specjalne urządzenia podnoszą temperaturę pomieszczenia gorącą parą do 46 °C. Po ok. godzinie niszczone są jaja, nimfy i same pluskwy – wyjaśnia specjalista.