Trują psy na Mokotowie!
Mieszkańcy Mokotowa alarmują: w parkach na ternie dzielnicy nie jest bezpiecznie! Od kilku tygodni opiekunowie psów spacerujących w parkach Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia, a także w okolicach Warszawianki i pod Skarpą drżą o życie swoich pupili. Zwierzęta z objawami zatruć i poważnych reakcji alergicznych trafiają do klinik weterynaryjnych. Niektórych z nich niestety nie udaje się uratować.
Przed niebezpieczeństwem z początkiem września ostrzegała również jedna z przychodni weterynaryjnych w rejonie Królikarni. "Nasi pacjenci trafili do nas z ciężką niewydolnością nerek i wątroby. Musieli być dializowani. Nie wszystkich udało się uratować. Istnieje prawdopodobieństwo zatrucia" - informowała placówka za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Właściciele czworonogów szukają winnego tych sytuacji. Podejrzewają używanie trujących oprysków przez firmy utrzymujące czystość w parkach lub spacerowiczów bez serca, którzy rozrzucają żywność nafaszerowaną trutką na szczury.
Zarząd Zieleni śledzi sprawę
Zaniepokojeni mieszkańcy Mokotowa założyli na Facebooku publiczną grupę, na której dzielą się swoimi przeżyciami oraz wspólnie szukają rozwiązania problemu. Zachęcają właścicieli, których zwierzęta ucierpiały, do zgłaszania sprawy na policję, a także alarmują miejskie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo i środowisko w Warszawie. W sprawę chcą zaangażować również detektywów! - Przy wejściach do parków nie ma żadnych ostrzeżeń, żadnych tabliczek informujących o zagrożeniu. A powinny być - zwraca uwagę Katarzyna Sołowiej, jedna z osób zaangażowanych w sprawę.
Postanowiliśmy skontaktować się z warszawskim Zarządem Zieleni, który dba o stołeczne parki. - Śledzimy tę sprawę. Prowadzimy też rozmowy z naszymi ogrodnikami, którzy monitorują teren - przekazała nam Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka Zarządu Zieleni w Warszawie. - Firmy, z którymi mamy podpisane umowy na pielęgnacje parków, nie używają herbicydów, ani innych środków ochrony roślin, które mogłyby mieć wpływ na to, co się dzieje ze zwierzętami - zapewniła.
Jak dodała, do Zarządu Zieleni docierają również informacje o tym, że psy chorują po spożyciu wody ze zbiorników w parkach. - Nie zauważyliśmy jednak żadnych śniętych ryb ani zmian koloru wody, które mogłyby świadczyć o tym, że ze zbiornikami jest coś nie tak. Mimo to zlecimy dodatkowe badania wody w zbiornikach w parku Arkadia i w parku Morskie Oko - wyjaśniła.
Nim sytuacja się wyjaśni i niebezpieczeństwo minie, apelujemy do właścicieli psów o ostrożność, a wszystkich spacerowiczów prosimy o czujność i zgłaszanie do służb wszelkich niepokojących zdarzeń.
Polecany artykuł: