Jednak poziom Wisły jest wyższy o kilkadziesiąt centymetrów. Woda pochłonęła m.in. prowizoryczną plażę pod mostem Poniatowskiego. Zamiast piasku i boisk do piłki nożnej i siatkówki jest tam teraz zatoka wiślana.
Woda do Warszawy przypłynęła tak szybko, że służby miejskie nie zdążyły z praskiej plaży zabrać przenośnej toalety i blaszanego kontenera, w którym przechowywane są leżaki. Pod wodą znalazły się oczywiście także boiska do piłki plażowej, ławki oraz kosze na śmieci.
Kulminacyjna fala ma dotrzeć do Warszawy w środę. Specjaliści z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidują, że jej poziom wyniesie ok. 580 cm, czyli o 70 cm mniej od wynoszącego 6,5 m stanu alarmowego.