Płock. Ciało kobiety i mężczyzny na os. Łukasiewicza. Wokół karaluchy i muchy

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express, Shutterstock Ciało kobiety i mężczyzny ujawniono w mieszkaniu na os. Łukasiewicza w Płocku, zdj. ilustracyjne

Sprawę bada prokuratura

Ciało kobiety i mężczyzny w mieszkaniu! Ze środka miały wychodzić karaluchy. Przerażające odkrycie na os. Łukasiewicza

2024-11-23 13:35

Ciało kobiety i mężczyzny ujawniono w mieszkaniu na os. Łukasiewicza w Płocku. Denata, którym opiekowała się zmarła, znaleziono już 4 listopada, a dwa tygodnie później służby ratownicze zostały wezwane znowu do tego samego lokum. Tym razem okazało się, że doszło do zgonu kobiety. Sąsiedzi już wcześniej informowali, że z mieszkania wychodzą karaluchy i inne robactwo.

Płock. Ciała kobiety i mężczyzny na osiedlu Łukasiewicza

Prokuratura w Płocku wyjaśnia przyczyny śmierci kobiety i mężczyzny, których ciała znaleziono na osiedlu Łukasiewicza - informuje Miejskireporter.pl. Zwłoki ujawniono w odstępie dwóch tygodni, bo 4 listopada natrafiono najpierw na denata. Po tym jak mieszkańcy budynku przy ul. Zgliczyńskiego złożyli do spółdzielni petycję, by wysprzątać mieszkanie, bo ze środka miały wychodzić karaluchy i muchy, a do tego dochodził stamtąd smród.

Na miejscu, 18 listopada, pojawił się syn mężczyzny. To on znalazł ciało kobiety, która zmarła prawdopodobnie już po zgonie schorowanego seniora, będąc kimś w rodzaju jego opiekunki. Obydwoje mieli w przeszłości nadużywać alkoholu. Po sekcji zwłok prokuratura wykluczyła wstępnie, by do śmierci obydwojga doprowadziły osoby trzecie, ale postępowanie w tej sprawie nadal trwa.

- Była plaga much, mieliśmy mnóstwo na parapecie. Okna nie mogliśmy otworzyć, bo one wchodziły do mieszkań - powiedział jeden z sąsiadów zmarłych osób, którego cytuje Miejskireporter.pl.

Z kolei miejscowa spółdzielnia mieszkaniowa, odpowiadając na zarzuty ludzi, poinformowała, że nie może wejść do lokum, bo złamałaby w ten sposób prawo. Są do tego upoważnione tylko rodzina lokatora i policja, więc przedstawiciel spółdzielni może im w takiej sytuacji co najwyżej towarzyszyć.

Zatłukł babcię garnkiem, potem poderżnął jej gardło. Wziął synka na ręce i przytulił jej zwłoki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki