To była masakra. Trójka chłopców w niewielkim mieszkaniu w Płocku, w jednym pokoju została znaleziona z poderżniętymi gardłami. Chłopcy byli w piżamach. Najstarszy prawdopodobnie się bronił. To było 9 marca 2022 roku. Wtedy to w domu przy ulicy Wyszogrodzkiej ujawniono zwłoki trzech chłopców. Strażacy weszli przez okno do mieszkania, bo dziewczyna 17-letniego Piotrka nie mogła się do niego dodzwonić. Bała się, że jej chłopak, jego dwaj bracia Adrian, Oskar i ojczym mogli zatruć się tlenkiem węgla. Ich mieszkanie było bowiem ogrzewane węglem. Prawda była zupełnie inna. Chłopców zabił ojciec najmłodszego z chłopców, a ojczym pozostałej dwójki. Wszystko wskazuje na to, że najstarszy z chłopców się bronił. W mieszkaniu, które było zamknięte, nie było Radosława K.. Zniknął. Od razu stał się podejrzanym. Małgorzaty M., matki chłopców i ich 14-letniej siostry Oliwii nie było w domu. Oliwia ma białaczkę. Dlatego Małgorzata z córką przebywała w szpitalu onkologicznym.
Po tym jak Radosław K. zabił trójkę dzieci, ukrywał się przez osiem dni. Policjanci zatrzymali go w dniu pogrzebu chłopców. Radosław K. nie przyznał się do winy. Na przesłuchaniu powiedział prokuratorowi, że w domu czuł się niedoceniany i wyśmiewany przez chłopców. Podejrzany o dokonanie potrójnego zabójstwa nigdy nie leczył się psychiatrycznie. Nie był też na odwyku alkoholowym.
Przez 8 tygodni mężczyzna był obserwowany przez pięcioosobowy zespół biegłych, złożony z psychiatrów i psychologów. Po obserwacji wydali jednoznaczna opinię, że w chwili popełniania czynu zabronionego był niepoczytalny i jest chory psychicznie. Psychiatrzy uznali, że Radosław K. miał psychozę alkoholową.
Zgodnie z prawem, gdy ktoś jest niepoczytalny, nie odpowiada za to co zrobił. Dlatego prokuratorzy chcieli wystąpić do sądu o umorzenie postępowania. Nie zrobili jednak tego, bo matka chłopców nie zgadza się z opinią biegłych psychiatrów. Wniosła zastrzeżenia do opinie biegłych. Teraz nastąpił przełom w śledztwie. - Prokurator prowadzący postępowanie powołał nowy zespół biegłych - mówi nam prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku.