Warszawa, Praga-Północ. Po dwóch dekadach sprawa trafiła do sądu. Oskarżonym grozi dożywocie
W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga rozpoczął się proces oskarżonych o zabójstwo „Hiszpana”, przed 20 laty gangstera powiązanego z grupą wołomińską. Zginął 20 września 2002 r. w restauracji na Pradze-Północ. – Jakub G. i Jacek G., działając wspólnie z Sułtanem S., dokonali zaplanowanej egzekucji, oddając łącznie 10 strzałów z broni palnej do ofiary. Strzały były wymierzone w głowę, tułów oraz kończyny, prowadząc do natychmiastowego zgonu − to fragment aktu oskarżenia odczytanego przez prokuratora na sali sądowej.
Zabójstwo byłego ochroniarza „Wariata”, jednego z bossów gangu wołomińskiego, było odwetem za wcześniejsze porachunki między gangami. − Był to odwet tzw. grupy grochowskiej za zastrzelenie kilka tygodni wcześniej pod siłownią na Tarchominie jednego ze swoich członków. Śmierć wtedy poniósł bliski kolega zatrzymanych − podkreślała wcześniej policja.
Prokurator opisał również rolę Konrada A., który ułatwił zbrodnię: dostarczył broń palną, sprawdził jej sprawność oraz zapewnił pojazd, którym sprawcy poruszali się tego dnia.
Sułtana S. nie ma już na tym świecie. Zabił się w 2006 roku. Jakub G., Jacek G. i Konrad A. siedzą na ławie oskarżonych. W momencie popełnienia czynu mieli 23, 26 i 28 lat. Nie kryli zaskoczenia, gdy policja przyszła po nich teraz, gdy pędzili już „normalne” życie.
Jakuba G. policjanci zakuli w kajdanki w miejscu pracy, w Warszawie. Jacka G. dorwali na Ukrainie, po wystawieniu za nim listu gończego. Konrad A. odpowiada z wolnej stopy. Nie przyznają się do winy.
Jakub G. podkreślał na sali rozpraw, że będzie składał wyjaśnienia, ale po zeznaniach jednego z głównych świadków. Stwierdził, że nie będzie odpowiadał na żadne pytania przed jego przesłuchaniem.
Zapowiada się długi i żmudny proces. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 30 stycznia.