Poszkodowani chłopcy wybrali się po szkole na przejażdżkę rowerową. Zatrzymali się w pobliżu jeziorka w Parku Skaryszewskim, żeby odpocząć. Tam spotkali grupę 13-latków, która popijała sobie piwo i zażywała kąpieli w jeziorze. Nagle jeden z nastolatków poszedł do Wiktora i zaczął namawiać go, żeby wskoczył do wody i pokazał, jak umie pływać. Był agresywny. - Usłyszałem od niego. Nie bądź ci…a, wskocz do wody. Nie chciałem tego robić, bo byłem zgrzany. Odmówiłem stanowczo i powiedziałem, że nie chce kłopotów. Podałem mu nawet rękę na zgodę- opowiada poszkodowany chłopiec.
Wtedy się zaczęło. Zbir złapał Wiktora i wykręcił mu rękę. Ten się przewrócił. Drugi uderzył go z pięści w głowę i plunął mu w twarz. Dostało się też koledze, który próbował stanąć w jego obronie. Banda wyrostków, wyciągnęła z plecaka pałkę teleskopową i zaczęła okładać nią Wojtka. Wiktor rzucił się na pomoc i odepchnął jednego z nich. Wtedy dostał nią po nogach, rękach, plecach i głowie. W końcu chłopcom udało się uciec. Zadzwonili na policję i pogotowie. Służby po kilku minutach pojawiły się na miejscu. Mimo szybkiej reakcji policji, sprawców nie udało się złapać. Wiktor z rozbitą głową i licznymi zasinieniami na całym ciele trafił do szpitala. Mama Wiktora złożyła zawiadomienia na komendzie. – Chcę, aby sprawcy odpowiedzieli za swój wybryk. Nie zostawię tak tej sprawy – mówi pani Ania, mama chłopca. - Policjanci byli na miejscu zdarzenia i sporządzili notatkę. Sprawa została przekazana do referatu spraw nieletnich- mówi aspirant Katarzyna Puszczyk z komendy policji Praga Południe.