Funkcjonariusze z Pragi-Północ otrzymali informację, że w okolicy jednego z miejscowych marketów szarpie się kilku mężczyzn. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że jeden z nich na widok radiowozu zaczął uciekać.
- Po chwili 39-latek był już w rękach funkcjonariuszy. Dosłownie ulicę dalej wywiadowcy zauważyli dwóch mężczyzn, którzy się bili. Na miejsce przyjechała druga załoga, która rozdzieliła osoby - wyjaśniła mł. asp. Irmina Sulich.
Okazało się, że w szarpaninie brał udział ochroniarz i 33-latek. - Z relacji pracownika pobliskiego marketu wynikało, że przyłapał nieuczciwych klientów na kradzieży czekoladek i kiedy próbował ich ująć, mężczyźni wybiegli na ulicę i rzucili się na niego. Zadawali mu ciosy zarówno w głowę, jak i po całym ciele, ponadto jeden z napastników użył wobec niego gazu pieprzowego - poinformowała Sulich.
Zatrzymani mężczyźni trafili do policyjnej izby zatrzymań. Policjanci odzyskali również słodycze o łącznej wartości 225 złotych. Sprawą 33 i 39-latka zajęli się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego. Ustalili oni, że straszy mężczyzna był w przeszłości karany za podobne przestępstwa.
Śledczy przekazali podejrzanych wraz ze zgromadzonym materiałem dowodowym do prokuratury. Mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży rozbójniczej - podała policjantka.
Sąd zastosował wobec nich areszt na 3 miesiące. Przestępstwo, którego się dopuścili zagrożone jest karą do 10 lat więzienia