To była ciepła, spokojna noc na Białołęce. Nagle policjanci zauważyli pędzącego z dużą prędkością motocyklistę, postanowili go zatrzymać. Ten jednak nie ustąpił tak łatwo. Rozpoczął się szaleńczy pościg. Kierowca pędził nawet 150 km/h. Około 1 nocy, na ulicy Płochocińskiej, tuż przed skrzyżowaniem z Modlińską policjant stracił panowanie nad swoim motocyklem, przewrócił się, uderzył w niską barierkę oddzielającą obydwie jezdnie i przekoziołkował kilka metrów dalej. Policjant do dziś przebywa w szpitalu.
- Słychać było ryk silnika, policyjne syreny, a potem przerażający trzask. Wtedy wszystko ucichło - opowiadał świadek zdarzenia w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu”, którzy byli na miejscu wypadku.
Zobacz koniecznie: Policjant walczy o życie po pościgu za piratem na motocyklu. Pilnie potrzebuje pomocy, liczą się godziny [WIDEO, ZDJĘCIA]
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Mężczyzna został zatrzymany.
- Policjantom udało się ustalić tożsamość kierowcy motocyklu. Jak się okazało, mężczyzna ten objęty był policyjnym dozorem i raz w tygodniu musi stawić się w komendzie na Żoliborzu. W środę 7 lipca funkcjonariusze zaczekali na mężczyznę pod komendą przy ul. Broniewskiego. Tam go zatrzymali - podaje Irmina Sulich z praskiej policji.
- W czwartek 8 lipca usłyszał zarzut o ucieczce przez pościgiem prowadzonym przez funkcjonariuszy za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Podejrzany przyznał się do popełnionych czynów. Uciekał dlatego, że jego motocykl był niezarejestrowany, a on sam nie posiadał uprawnień do kierowania – mówi Katarzyna Skrzeczkowska z praskiej prokuratury.
Prokurator zastosował zwiększenie dozoru policyjnego. Obecnie, 32-latek na komendzie musi stawiać się nie raz, a dwa razy w tygodniu.