Warszawa. Jarosław Szymczyk trafił do szpitala. Doszło do wystrzału z granatnika
Mimo tego, że sprawa nadal jest owiana tajemnicą, to na światło dzienne wychodzą kolejne wstrząsające fakty. W środę, chwilę przed południem, w budynku Komendy Głównej Policji miało dojść do gigantycznego wybuchu. Na miejsce wezwano pirotechników. Do zdarzenia miało dojść od strony głównego wejścia przy ul. Puławskiej.
– Do uszkodzenia stropu doszło w pomieszczeniu służby ochronnej. Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji – przekazywał krótko Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP w rozmowie z Polską Agencją prasową.
Jak nieoficjalnie ustalili reporterzy TVN, przyczyną wybuchu miało być przypadkowe wystrzelenie pocisku z granatnika, który trafił do Polski z Ukrainy. Pocisk miał uderzyć w ścianę w gabinecie komendanta głównego gen. Jarosława Szymczyka.
RMF FM poinformował, że gen. Szymczyk trafił do szpitala MSWiA przy Wołoskiej na obserwację. Bezpośrednio po wybuchu miał też stracić słuch, ale odzyskał go kilka godzin później. Po dalszych badaniach opuścił szpital.