Na początku maja do pruszkowskiej komendy zgłosiła się kobieta, która została oszukana przez mężczyznę wynajmującego od niej mieszkanie w Pruszkowie. 41-latek zgłosił się do niej pod koniec marca. - Przy oglądaniu mieszkania syn pokrzywdzonej widział u mężczyzny odznakę policyjną, kaburę i kajdanki. Podczas rozmów dotyczących szczegółów wynajmu oświadczył, że za jego "zakwaterowanie" będzie płaciła Komenda Stołeczna Policji - przekazała kom. Karolina Kańka z pruszkowskiej policji. Niestety, oszukana kobieta nie otrzymała w wyznaczonym terminie pieniędzy za wynajem. Mężczyzna zapewniał ją jednak, że przelew z komendy na pewno do niej dotrze. Otrzymała nawet maila z fałszywego adresu potwierdzającego przelew!
ZOBACZ TEŻ: Urządził sobie dyskotekę pod blokiem. Uciekając staranował dwa auta, w tym radiowóz
- Pokrzywdzona zorientowała się, że padła ofiarą oszusta kiedy ujawniła umowę na Internet zawartą na inne nazwisko niż to, które widniało w jej umowie. Kiedy pokrzywdzona skontaktowała się z Komendą Stołeczną Policji, otrzymała informację, że policjant o podanych przez nią danych nie figuruje w policyjnych kadrach. Kontakt z wynajmującym "policjantem" był już niemożliwy - wyjaśniła kom. Kańka.
Jak się okazało, to nie był jednorazowy wyskok mężczyzny. Podobna sytuacja miała również miejsce pod koniec kwietnia, a sposób działa mężczyzny był identyczny. Po znalezieniu ogłoszenia o wynajmie mieszkania, mężczyzna spotkał się z wynajmującą. 41-latek chwalił się pracą w policji i licznymi działaniami operacyjnymi. Pokazywał też odznakę policyjną, która jednak wydała się kobiecie podejrzana. Mężczyzna zapewniał ją, że komenda przelewa środki 1-go każdego miesiąca i na pewno otrzyma ona umówioną kwotę za wynajem. W tym przypadku mężczyzna bez ogródek oświadczył, że pracuje w pruszkowskiej komendzie.
- Czujność wynajmującej doprowadziła do sprawdzenia tej informacji. Kobieta dowiedziała się, że opisany przez nią policjant nie jest funkcjonariuszem w pruszkowskiej komendzie i wycofała się z umowy. Mężczyzna miał jeszcze odebrać z mieszkania swoje rzeczy, ale kontakt z nim się urwał - przekazała kom. Karolina Kańka.
Mężczyzna jednak się nie poddał i na początku maja próbował oszukać kolejnego mieszkańca Pruszkowa. Właściciel mieszkania, które 41-latek chciał wynająć, był jednak bardzo podejrzliwy. - Zażądał od mężczyzny legitymacji służbowej, ale usłyszał, że została w pracy. Dał mu klucze od mieszkania i pozwolił przenocować. Kiedy 6 maja miało dojść do podpisania umowy o wynajmem mężczyzna twierdził, że prowadzi działania operacyjne i nie może stawić się na umówione spotkanie. Właściciel mieszkania zmienił zamki - opowiedziała policjantka.
NIE PRZEGAP: Gigantyczna akcja służb w Warszawie. Ewakuacje w kilkudziesięciu miejscach. Znamy powód
Co więcej, okazało się, że oszust w 2019 roku uporczywie nękał kobietę, przez co był poszukiwany również przez policjantów z Nadarzyna. Wspólne działania funkcjonariuszy zakończyły się zatrzymaniem mężczyzny 7 maja na terenie Warszawy. Nieprawdopodobne, co mundurowi przy nim znaleźli. Oprócz kominiarki oraz kajdanek był również otwieracz do butelek imitujący odznakę policyjną!
- 41-latek usłyszał w prokuraturze zarzuty stalkingu i gróźb karalnych oraz zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie zastosowała wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji - przekazała kom. Kańka.
Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.