Kiedy pani Ewa poznała Grzegorza K., był czułym partnerem. Nie zaniepokoiło jej, że dopiero co wyszedł z więzienia po usiłowaniu zabójstwa byłej żony. Niestety, Grzegorz K. szybko przestał udawać księcia z bajki. Domowy kat wszczynał awantury, wyzywał ją od najgorszych, i bił.
Przeczytaj: Psychopata z Żoliborza nie będzie prześladował swojej ofiary. Sąd posłał podpalacza za kraty
Grzegorz K. oblał kobietę rozpuszczalnikiem
- Zdarzyło się też, że oblał kobietę rozpuszczalnikiem i trzymając w ręku zapalniczkę, groził, że ją podpali - opowiada podkom. Joanna Węgrzyniak z komendy przy Grenadierów.
Miarka przebrała się w poniedziałek. 40-latek przyszedł do domu kompletnie pijany. I zaczęła się awantura. - Najpierw się ze mną przepychał, a później zaczął mnie okładać pięściami po twarzy i kopać. Mówił, że to mój ostatni dzień życia - opowiada ofiara, której w ostatniej chwili udało się uciec.
W tym czasie Grzegorz K. ścierał ślady krwi ze ścian. Został zatrzymany, ale przed sądem wypierał się winy. Zwyrodnialec dostał jedynie miesiąc aresztu.