Oryginalne produkty są w cenie. Doskonale zdawało sobie z tego sprawę trzech mężczyzn w wieku od 18 do 46 lat, którzy pod Tarczynem zorganizowali nielegalny biznes. Przepis na niego był banalnie prosty. 46-letni „prezes” kupował najtańsze produkty, a potem za pomocą żelazka umieszczał na nich tzw. „naprasowanki” z oryginalnymi nazwami. Portfele Tommy Hilfiger, koszulki Levi’sa czy torebki Louis Vuitton miały trafić na rynek. Tak się jednak nie stało, bo „biznesmen” i jego dwóch pracowników wpadło w ręce celników z Warszawy i policjantów z Przysuchy.
Wybieramy najlepszego burmistrza. Koniec głosowania
- Podczas działań zatrzymano na gorącym uczynku trzech mężczyzn. Mundurowi zabezpieczyli blisko 4,6 tys. produktów oznaczonych podrobionymi znakami towarowymi oraz 7 worków wypełnionych „naprasowankami”. Rynkowa wartość podróbek to ponad 5 mln. zł. - mówi Justyna Pasieczyńska z Izby Administracji Skarbowej w Warszawie. Podrabiaczom grozi nawet 5 lat odsiadki.
Policja zatrzymała pijanego dyplomatę. Zasłonił się legitymacją