Grójec: Radny i biznesmen podstępem zabrali nam dom

2010-08-23 18:33

Szok! Grójecki radny i tamtejszy biznesmen podstępem odebrali biednej rodzinie z Osieczka jej gospodarstwo. Za wartą 250 tysięcy ziemię z domem oszuści dali swoim ofiarom małą działkę wartą około 50 tys. zł. Do tego zadłużoną na 240 tysięcy!

Dzięki upartym sąsiadom Widalskich winni trafili już do aresztu, ale zdaniem mieszkańców powinien tam trafić jeszcze wójt Pniew.  - On pomógł oszukać biednych ludzi - mówią.

Do "interesu życia" Władysława Widalskiego (36 l.) namówił jego szef Piotr W. (40 l.), właściciel składu budowlanego o pseudonimie Kaszalot. - Wmówił mi, że ściga mnie komornik i jak się zamienię, to da mi spokój - opowiada pan Władysław. Namówił mnie, żebym zamienił się na grunty z grójeckim radnym Sylwestrem K. (48 l.), znanym też jako "Bestia". Za 5,5 ha rodzinnej ziemi naiwny syn Widalskich dostał 800 mkw. w sąsiedniej wsi. Dodatkiem do stojącego tam budyneczku był zameldowany w nim lokator... I zadłużenie w wysokości 240 tys. zł.

Patrz też: Kluczbork, opolskie: Matka z kochankiem katowali 10-miesięcznego synka (ZDJĘCIA)

Dopiero sąsiedzi wyjaśnili mu, że padł ofiarą oszustwa. - Gdy tylko zobaczyłam dokumenty pobiegłam do prokuratora - mówi Katarzyna Barszcz, sąsiadka i była radna. - Oni po prostu wykorzystali niepełnosprawność i łatwowierność dobrych ludzi.

Sprawą zajęła się prokuratura w Grójcu, która rozszyfrowała całą prężnie działającą szajkę. Poza "Kaszalotem" i "Bestią" do aresztu trafiła konkubina tego pierwszego Beata L. (47 l.).

Niewykluczone, że grono oskarżonych jeszcze się powiększy. Według Widalskich i ich sąsiadów dołączyć do nich powinien wójt gminy Pniewy Wiesław Nasiłowski (53 l.). - To taki sam oszust i kłamca - mówi Stanisława Widalska (56 l.). - Mówił mi, że zamiana gruntów to świetny interes, a potem sam dowiózł potrzebne dokumenty do notariusza - dodaje pan Władysław.

Wójt ostro zaprzecza. - To zwykłe oszczerstwa. Ja chciałem pomóc tym ludziom - broni się Wiesław Nasiłowski. Sąsiedzi zapowiadają jednak, że mu nie odpuszczą. Poinformowali już prokuraturę o roli wójta. Co z tego wyjdzie? - Zakres osobowy postępowania może ulec zmianie - mówi zagadkowo pytany o wójta szef Prokuratury Rejonowej w Grójcu Krzysztof Sobechowicz (47 l.). - Są wątki, które trzeba będzie poszerzyć. Choćby dlatego, że ta sprawa dotyczy wielu urzędowych dokumentów - dodaje.

W piątek na szczęście sprawiedliwości stało się zadość i sąd unieważnił akt notarialny. Widawscy mogą wrócić do odebranego im domu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki