Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała zapis uchwały o śmieciach, przyjętej przez stołeczny samorząd. Wczoraj Rada Warszawy tę uchwałę poprawiła, dokładnie tak jak chciała RIO, ale zmieniła też termin wejścia w życie nowego systemu. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chciał, żeby nowy system zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2021 – tylko z miesięcznym opóźnieniem, ale klub Koalicji Obywatelskiej zaproponował dalszy termin – od 1 kwietnia.
I ten został zaakceptowany. Zatem dopiero za cztery miesiące warszawiacy będą płacić za odbiór odpadów indywidualne rachunki uzależnione od zużycia wody. Przez ten czas mają wpływ na to, by wodę oszczędzać, zmniejszając przyszłe opłaty. I na razie płacimy "po staremu" ryczałtem - 65 zł w blokach i 94 zł w domach.
Tymczasem uchwałą śmieciową warszawskiego samorządu zainteresowała się też stołeczna prokuratura okręgowa. Skierowała do sądu administracyjnego skargę i domaga się stwierdzenia nieważności uchwały w całości. To kolejne – po decyzji RIO – problemy z tzw. uchwałą śmieciową w stolicy. Radni chcą do kwietnia dać czas na wyjaśnienie także tych zastrzeżeń prokuratury. Stąd odleglejszy termin niż proponował prezydent Trzaskowski. - Ta skarga prokuratora bardzo nas zdumiała! Bo identyczne rozwiązania, jakie zakwestionowano, obowiązują juz w kilkunastu innych miastach w Polsce! - mówił wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Choć wiceprzewodniczący Dariusz Figura deklarował, że poprą poprawki, to przebieg Sesji Rady pokazał zupełnie co innego - klub PiS nie brał udziału w głosowaniu do końca sesji.
Bałagan ze śmieciami trwa od miesięcy. Na początku roku stołeczni radni odrzucili zaproponowane przez ratusz stawki. Wtedy urzędnicy proponowali 12,73 zł za m. sześc. wody. Po wakacjach do Rady Warszawy powrócił projekt ratusza, który… się nie zmienił. Radni uchwalili, że opłata za śmieci będzie uzależniona od zużycia wody a przelicznik to 12,73 za m sześc. (maksymalna, na jaką pozwalają przepisy). Nowy system naliczania opłat będzie korzystny dla osób mieszkających samotnie. Przy założeniu, że jedna osoba zużywa średnio 3–4 m. sześc. wody miesięcznie, jedna osoba zapłaci ok. 45 zł, a więc mniej niż dziś. Ale już czteroosobowa rodzina musi się liczyć z wydatkiem nawet 200 zł, czyli ponad dwukrotnie więcej niż obecnie.