Sandra Arkabuz przegrała długą walkę z chorobą. Ostatnie pożegnanie małej wojowniczki
Wszyscy z całego serca kibicowali małej Sandrze. Dziecko 12 stycznia 2022 roku przeszło poważną operację usunięcia guza mózgu. Niestety, nowotwór dał przerzuty do rdzenia kręgowego i opony mózgowe. W lutym 2022 roku udało nam się zebrać pieniądze na rozpoczęcie leczenia w klinice Ospedale Pediatrico Bambino Gesù w Rzymie. Po trzech miesiącach walki nie udało się jednak zatrzymać rozwoju nowotworu.
Przeczytaj również: 6-letnia Sandra przegrała walkę z guzem mózgu. Zmarła 10 minut po powrocie z Włoch. "We własnym domu, we własnym łóżku"
Pogrzeb małej wojowniczki odbył się w poniedziałek (27 czerwca) o godzinie 11 na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Na uroczystości zjawił się tłum ludzi. Rodzina, znajomi i wszyscy Ci, którzy całym sercem wspierali Sandrę w jej walce przyszli by odprowadzić dziewczynkę do grobu.
"Do zobaczenia wam wszystkim"
Czarny karawan zawiózł bielutką trumienkę z ciałem Sandry do otwartego grobu. Zebrani przynieśli pluszowe maskotki i różowe baloniki, z którymi kroczyli za trumną dziewczynki. Dziewczynka napisała przejmujący list, który odczytał na cmentarzu jej tata. Wymieniła w nim wszystkie ważne w swoim krótkim życiu osoby. - Dzięki tobie prababciu zawsze czułam się wyjątkowa, dzięki twoim kreacjom byłam jak księżniczka. Żegnam moje ukochane przedszkole. Był to mój drugi dom. Do zobaczenia wam wszystkim - napisała dziewczynka.
Po tym wzruszającym momencie trumienkę zaniesiono do grobu. Skrzypek zaczął grać przejmująca melodię. Gdy ciało Sandry opuszczono do grobu żałobnicy wypuścili do góry wiele różowych baloników. Zgromadzeni wrzucali kolejno do grobu kwiaty. Na twarzach widać było przejęcie i zadumę nad kruchością ludzkiego życia.
Chciała umrzeć w domu
Ostatnim życzeniem dziewczynki było umrzeć w domu rodzinnym. Jej stan pogorszył się 13 czerwca. Jej rodzice wiedzieli, że nie ma czasu do stracenia i nadchodzi najgorsze. Sandra chciała wrócić do siebie i swojego kotka. - "15.06.2022 o godzinie 23:32 10 minut po przybyciu z Włoch- we własnym kraju, własnym domu, we własnym łóżku, otoczona najbliższymi (w tym kotem!)” wreszcie mogłam uzbroić się w anielskie skrzydła i wzlecieć do krainy bez bólu, bez strachu, pełnej miłości i spokoju…" - napisali rodzice Sandry we wzruszającym wpisie na Facebookowym profilu dziewczynki, na którym na bieżąco relacjonowali jej walkę z chorobą.