Pogrzeb Janusza Szostaka. Morze kwiatów przy trumnie. Łzy płyną po policzkach [ZAPIS RELACJI Z UROCZYSTOŚCI]

Pogrzeb Janusza Szostaka ma rozpocząć się już za moment od mszy w Kościele Rzymskokatolickim pw. św. Wawrzyńca w Sochaczewie. W świątyni gromadzi się coraz więcej osób.

Wokół trumny złożonych zostało bardzo dużo wieńców i kwiatów. Obecna jest oczywiście najbliższa rodzina Janusza Szostaka. Kościół zapełnia się bliskimi dziennikarza śledczego. Budynek jest już pełny. Rozpoczyna się msza.

Za moment wierni usłyszą kazanie.

Bliscy Janusza Szostaka w smutku i skupieniu słuchają słów wypowiadanych przez księdza.

Kazanie już za nami. - Każdy z nas stanie przed trybunałem Boga - mówił z ambony ksiądz prowadzący mszę pogrzebową Janusza Szostaka. - Gdy człowiek umiera, nie pozostaje po nim na tej ziemi nic, oprócz dobra, które uczynił dla innych - cytował duchowny. - On już nie umiera, tylko żyje - powiedział ksiądz o zmarłym Januszu Szostaku, zwracając się do wiernych.

Msza nadal trwa. Żałobnicy modlą się ze spuszczonymi głowami.

Zgromadzeni przekazują sobie znak pokoju. Za moment część z nich przystąpi do komunii.

- Wydawał książki, wydawał gazety, szedł naprzód. Zawsze, przy każdym z tych dzieł, zostawiał za sobą dowód. I zostawiał też ludzi, których czegoś więcej nauczył. Bo przy Januszu można się było uczyć szybko i intensywnie. Sam zawdzięczam wiele, zwłaszcza pierwsze lata działalności zawodowej - przyznał we wzruszającym przemówieniu jeden z przyjaciół Janusza Szostaka.

Msza dobiegła końca. Trumna opuściła już kościół. Zapłakana rodzina trzyma zdjęcie zmarłego. Kondukt żałobny rusza w stronę cmentarza.

Kondukt dotarł już na cmentarz.

Tłum zgromadzonych powoli się już rozchodzi.

Trumna trafiła do grobu. Członkowie rodziny i bliscy obrzucili ją białymi różami.

Janusz Szostak został już pochowany, a w uroczystościach uczestniczyło wiele bliskich mu osób. Zgromadzeni opuścili cmentarz. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji.