>>> KLIKNIJ I ZOBACZ NAJNOWSZE INFORMACJE NA TEMAT 26-LETNIEJ MAGDALENY <<<
Magdalena (+26l.) była piękną, wrażliwą dziewczyną. W niedzielę 15 września wróciła z Warszawy do Wojciechowic od koleżanki. Była załamana i zapłakana. Około 11 wyszła z psem na spacer do pobliskiego lasku i zaginęła. 26-latka nie wzięła ze sobą telefonu, nie powiedziała też dokąd idzie. Szkolony do poszukiwań ludzi pies tropiący stracił ślady na moście na Krępie.
Zrozpaczona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Informacja o zaginięciu dziewczyny błyskawicznie rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych i poruszyła serca tysięcy ludzi w całej Polsce. W akcję zaangażowały się służby z całego powiatu. Magdaleny poszukiwali policjanci, strażacy i sąsiedzi oraz przyjaciele rodziny.
Zobacz zdjęcia z akcji poszukiwawczej
Dwa dni od rozpoczęcia poszukiwań, okazało się że 26-latka nie żyje. Ojciec odnalazł jej ciało w krzakach 300 metrów od domu.
- Tego widoku nie zapomnę do końca życia. Zobaczyłem klęczącą przy drzewie postać podwieszoną na gałęzi. Podszedłem bliżej i zobaczyłem, że to moja Madzia. Nie mogłem uwierzyć, że to moja córeczka! Zacząłem krzyczeć! Madziu, dlaczego to zrobiłaś?!– szlochał w wywiadzie z Super Expressem pan Andrzej.
Ukochany pies dziewczyny położył się obok niej i zaczął ją lizać i skomleć. Ojciec dziewczyny padł zapłakany na kolana i zaczął tulić ukochaną córkę. Chwile później powiadomił rodzinę i służby. Najbliżsi nie mogą pogodzić się ze śmiercią Madzi.
Zobacz wzruszający wywiad z ojcem Magdy:
Sprawą śmierci 26-latki zajęła się prokuratura. Reporterzy „Super Expressu” ustalili jakie były ostatnie chwile jej życia. Dowiedzieli się, że tuż przed śmiercią wysłała wiadomość do ukochanego, z którym rozstała się miesiąc wcześniej.
„Żegnaj. Już się więcej nie zobaczymy” - miał przeczytać Michał w swoim telefonie.