Żegnaj Olu...

Pogrzeb Oli Wesołowskiej. Dziennikarka "Super Expressu" walczyła z ciężką chorobą. Ostatnie pożegnanie na Cmentarzu Północnym w Warszawie

Dzielnie walczyła do samego końca. Przez osiem lat zmagała się z ciężką chorobą, która odbierała jej władzę w nogach i rękach, pozbawiła jej mowy. I choć lekarze dawali jej dwa miesiące życia, nie poddawała się bardzo długo. Dziennikarka "Super Expressu" Aleksandra Wesołowska zmarła w piątek, 23 września. We wtorek pożegnaliśmy ją po raz ostatni - na Cmentarzu Północnym w Warszawie.

Aleksandra Wesołowska pracowała w dziale warszawskim "Super Expressu", gdzie zajmowała się kulturą i wydarzeniami w stolicy. Z uśmiechem na twarzy odbierała telefony od Czytelników i wsłuchiwała się w ich problemy. Zawsze była zwarta i gotowa do działania w każdych warunkach, bo dziennikarstwo było jej pasją. Gdy zdiagnozowano u niej stwardnienie zanikowe boczne (SLA), lekarze dawali jej maksymalnie dwa miesiące życia. - Nie wiem czy doczekam do końca roku. Trzymajcie za mnie kciuki - mówiła nam nasza koleżanka, gdy przestała przychodzić do redakcji. Choroba stopniowo odbierała jej sprawność. Ola przestawała chodzić, chwytać przedmioty, mówić. Walczyła z nieuleczalnym paskudztwem przez osiem lat. Nigdy się nie poddała i nie straciła humoru. Porozumiewała się ze światem wyłącznie za pomocą komunikatora, sterowanego wzrokiem. Opanowała tę umiejętność do perfekcji. W kwietniu tego roku zwracała uwagę: „Ale wciąż sama oddycham i jem”. To oznaczało, że była stanie oddychać bez rurki tracheotomijnej oraz przełykać jedzenie i napoje bez konieczności zakładania PEG-a (sztucznego dojścia do żołądka w celu żywienia dojelitowego). I walczyła o te resztki samodzielności do końca.

Gdy w piątek, 23 września, dotarła do nas informacja o śmierci Aleksandry Wesołowskiej, trudno było powstrzymać łzy. Dzielna 46-latka zmarła w szpitalu. We wtorek na Cmentarzu Północnym towarzyszyliśmy jej w ostatniej drodze. Urnę z prochami naszej redakcyjnej koleżanki złożono w niewielkim grobie. Bliskim i rodzinie składamy wyrazy głębokiego współczucia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają