WZRUSZAJĄCE POŻEGNANIE

Pogrzeb Rafała, który zginął w wypadku na Trasie Łazienkowskiej. "Będzie opiekował się rodziną jako anioł stróż"

2024-10-01 15:42

We wtorek, 1 października, w Parafii Św. Rity z Cascii w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe 37-letniego Rafała, który zginął w wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Mężczyznę żegnały tłumy pogrążonych w smutku żałobników. W trakcie ceremonii odczytano także niezwykle wzruszający list od żony 37-latka, Eweliny.

Ostatnie pożegnanie Rafała, ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej

- Życie ludzkie jest kruche - tymi słowami rozpoczął ceremonię pogrzebową Rafała P. (37 l.) ksiądz przewodniczący uroczystości. W kościele św. Rity przy ul. Żupniczej w Warszawie pojawiły się tłumy bliskich i przyjaciół Rafała. Na twarzach żałobników widać było smutek. Słychać go było także w głosie duchownego, który doskonale znał zmarłego - Rafał wraz z rodziną był bardzo związany z parafią. Co niedzielę uczęszczali oni na mszę świętą o godz. 11:00, aktywnie uczestniczyli także w życiu swojego kościoła. Podkreślał to w kazaniu kapłan. - Jezus był dla Rafała Bogiem, a kościół domem. Nie rozdzielał, jak niektórzy, tych dwóch rzeczy - mówił ksiądz. Z ust duchownego padło wiele ciepłych słów na temat tragicznie zmarłego mężczyzny. Dodał, że na Rafała można było liczyć w każdej sprawie i sytuacji: opiekował się dziećmi przyjaciół, spędzał czas ze swoimi pociechami na placu zabaw, pomagał w organizacji parafialnych festynów. Przy tym wszystkim miał czas na realizację swoich pasji - był wielkim kibicem Legii Warszawa i od lat uczęszczał na mecze zespołu z przyjaciółmi. 

Ksiądz zdradził także, że rozmawiał z żoną zmarłego tuż po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. - Ewelina powiedziała, że niedługo przed tragedią byli z Rafałem u spowiedzi. Był przygotowany. Bóg przyjął jego cierpienie. Będzie opiekował się swoją rodziną jako anioł stróż - dodał. 

W trakcie mszy odczytano wzruszający list od żony

Na mszy pogrzebowej nie było żony zmarłego, jednak w jej imieniu odczytano niezwykle wzruszający list. 

- Przez 18 lat tworzyliśmy związek. Stworzyliśmy przez te lata całkiem fajną rodzinę. Rafałek był wyjątkowym człowiekiem, dbaliśmy o siebie wzajemnie. To świadczy o łączącej nas, dojrzałej miłości. Tulił mnie pokazując, że jesteśmy jednością. Rafał był i jest najlepszym tatą na świecie. Jestem przekonana, że wciąż będzie otaczał nas miłością. My się nie żegnamy. Dziękujemy Tobie, Rafałku, za każdą chwilę. Jako żona pogrążona w żałobie mam nadzieję, że czasem zastanowimy się kilka razy, zanim usiądziemy pod wpływem czegokolwiek za kierownicę. Że przepisy drogowe, które obowiązują, nie będą tylko teorią. Byłeś, jesteś i będziesz w naszych sercach na wieki wieków - przekazała w odczytanym liście żona zmarłego, Ewelina.

Rafał spoczął na cmentarzu w Marysinie Wawerskim

Po mszy świętej uczestnicy pogrzebu udali się na cmentarz w Marysinie Wawerskim, gdzie kontynuowano ceremonię. Gdy trumna z ciałem Rafała była spuszczana do grobu, odpalono kilka rac, a trębacz zagrał na trąbce "Sen o Warszawie" Czesława Niemena. Z oczu zebranych ludzi zaczęły płynąć łzy wzruszenia, ale także nadziei na to, że ich bliski jest już w innym, lepszym miejscu. 

GALERIA. Pogrzeb Rafała, który zginął w wypadku na Trasie Łazienkowskiej. ZOBACZ ZDJĘCIA:

Remont trasy Łazienkowskiej z lotu ptaka. Tak kierowcy łamią przepisy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki