Pogrzeb zabitego ratownika medycznego z Siedlec. Uroczystość pogrzebowa
W rodzinnej wsi Cezarego L. († 64 l.), ratownika medycznego zabitego w Siedlcach, panuje głęboki smutek. Nikt nie może uwierzyć w tragedię, jaka się wydarzyła. – Jak człowiek człowiekowi mógł zrobić coś takiego. Po co wysyłają karetki do pijaków, jak się napili to wiedzieli, co robią – pyta z żalem jedna z mieszkanek, ocierając łzy.
Cezary L. był doświadczonym ratownikiem medycznym. Feralnego dnia został wezwany do rannego pacjenta w Siedlcach. 59-letni Adam Cz. w trakcie udzielania mu pomocy wpadł w szał i ugodził ratownika nożem. Pomimo wysiłków lekarzy, Cezary L. zmarł.
Podczas jednej z ostatnich rozmów z sąsiadem, Janem Kryńskim (67 l.), Cezary podjął temat swojej śmierci. – Nie wiadomo dlaczego Czarek podjął ten temat. Myślę, że wtedy już coś już przeczuwał. Powiedział mi dosłownie: "wiesz Janek, gdybym zmarł, to chciał bym być skremowany". Nie wiem, po co to mówił, ale później pomyślałem, że może był w jakimś stresie − opowiada.
Rodzina spełniła jego ostatnią wolę. Na pogrzeb przybyli nie tylko najbliżsi, ale także koledzy z pracy, sąsiedzi i ludzie, którzy znali Cezarego. – Teraz będzie nam go brakowało, bo to dobry człowiek. Podzieliłby się ostatnią kromką chleba – mówi poruszony sąsiad.