Trwające prawie 7 minut nagranie vloger opublikował w serwisie Youtube. Kamera zarejestrowała cały przebieg skrupulatnej kontroli, jakiej został poddany. Chłopak jest pytany między innymi o to, gdzie kupił rower i telefon. Po przeszukaniu plecaka i kurtki policjant sprawdza też, co vloger ma pod okryciem wierzchnim i za paskiem. Funkcjonariusz kilkakrotnie pyta, dlaczego chłopak jest zdenerwowany. Tłumaczy też, że kontrola jest wynikiem kilku kradzieży rowerów, do których doszło w okolicy.
Pod filmem pojawiło się mnóstwo emocjonalnych komentarzy. Internauci wyrażają oburzenie samym faktem kontroli i nazywają ją "szykanowaniem". Inni piszą, że policja działała w granicach swoich uprawnień.
"Informuję, że policjanci, realizując swoje ustawowe obowiązki, w celu rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw oraz wykroczeń wykonują czynności: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe. W trakcie realizacji tych czynności policjanci uprawnieni są m.in. do dokonywania kontroli osobistej, a także przeglądania zawartości bagaży (...)" - napisała nam w oświadczeniu podkom. Marta Sulowska z biura prasowego stołecznej policji.
"Nasza dotychczasowa praktyka jasno wskazuje, że złodzieje kradnący rowery oddalają się na nich z miejsca popełnienia przestępstwa. Bardzo rzadko skradziony rower jest od razu wkładany do jakiegoś pojazdu. To właśnie sprawia, że kontrole takie jak przedmiotowa mają sens, gdyż umożliwiają zatrzymanie potencjalnych sprawców bezpośrednio po dokonaniu przestępstwa. Niejednokrotnie osoby kontrolowane posiadały przy sobie lub w bagażu podręcznym przedmioty służące do popełnienia kradzieży, m.in. wytrychy, nożyce czy też inne rzeczy ukryte w plecakach, torbach albo małych przedmiotach, w części odzieży. Wszystkie takie przedmioty mogą stanowić dowód w sprawie albo podlegać zajęciu w postępowaniu karnym" - czytamy w dalszej części oświadczenia.
Zobaczcie nagranie: