Do komendy w Otwocku zadzwoniła kobieta prosząc o pomoc. Jak przekazała dyżurnemu, wyjechała z domu w powiecie mińskim do szpitala w Warszawie, przeczuwając, że może niedługo urodzić, bo rozpoczęła się u niej akcja porodowa. Samochód prowadził mąż, a do placówki położniczej mieli do pokonania prawie 30 kilometrów. Kobieta poprosiła dyżurnego o pomoc w dotarciu do szpitala, obawiając się, że utknie w korku i nie dojedzie na czas. Kobieta miała ciążę mnogą i martwiła się o zdrowie swoich nienarodzonych jeszcze dzieci.
- Dyżurny błyskawicznie skontaktował się z załogą ruchu drogowego, przekazując lokalizację audi, którym podróżowała rodząca. Było to na drodze krajowej nr 17 w rejonie Woli Duckiej.
- Policjanci z drogówki: starszy sierżant Izabela Lipska i sierżant Marcin Jabłoński, ruszyli z Ostrowika w kierunku Warszawy. W Wiązownie dogonili audi i dali kierowcy sygnał, aby ten jechał za nimi.
- Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych policjanci pokonywali kolejne kilometry dzielące ich od Warszawy. Zwracali przy tym szczególną uwagę, na samochód którym jechała rodząca, aby bezpiecznie dotarł na miejsce.
- Po przejechaniu około 30 kilometrów wszyscy dotarli do szpitala. Kobietą od razu zajęli się lekarze. Trafiła na salę porodową, gdzie urodziła, jak się później dowiedzieliśmy, szczęśliwie zresztą, dwójkę maluchów: Oliwię i Marcela.
>>> Wojskowe F-16 nad Warszawą. Wiemy, skąd się wzięły!
Kobieta nie kryła swojej radości, cały czas powtarzała, jak bardzo pomogli jej policjanci. Jak powiedziała później, pierwszy raz zadzwoniła na numer alarmowy, prosząc o taką nietypową pomoc.
Dzięki profesjonalnemu podejściu otwockich policjantów, którzy doskonale rozumieli jak cenne jest ludzkie życie, wszystko zakończyło się wyjątkowo pozytywnie. Zadanie zostało w wykonane stuprocentowo.