NA PRADZE PÓŁNOC

Policjant zginął w epicentrum nielegalnego biznesu. Kiedy palili mu znicze, obok handel trwał w najlepsze

2024-11-25 22:28

Warszawska Praga-Północ od lat cieszy się niechlubną reputacją. Handel nielegalnymi substancjami kwitnie tu niemal bez przeszkód, a agresja i przemoc stają się codziennością. − Jak policjanci składali znicze przy bramie, wieczorem zebrali się po cywilnemu albo w mundurach, to handel trwał − powiedział w programie Uwaga! TVN informator stacji. Miało to miejsce zaledwie kilka godzin po dramatycznej interwencji, podczas której zginął 35-letni policjant.

W ostatnią sobotę (23 listopada) przy ul. Inżynierskiej doszło do niewyobrażalnej tragedii. Funkcjonariusze zostali wezwani do obezwładnienia agresywnego mężczyzny. Na miejsce wysłano dwa patrole, w tym jeden nieumundurowany. W czasie działań służb doszło do fatalnej pomyłki – funkcjonariusz Bartosz Ż. nie rozpoznał kolegi na służbie i otworzył do niego ogień. Rannego sierż. szt. Mateusza Biernackiego przetransportowano do szpitala, gdzie lekarz stwierdził jego zgon.

Zarówno agresor, jak i policjant, który strzelał do swojego kolegi, został zatrzymany. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Pierwszy z nich został tymczasowo aresztowany.

Kilka godzin po tych dramatycznych wydarzeniach, przy bramie przy ul. Inżynierskiej zebrali się funkcjonariusze, którzy chcieli oddać hołd zmarłemu. − Jak policjanci składali znicze przy bramie, wieczorem zebrali się po cywilnemu albo w mundurach, to handel trwał. Widać było czujkę i klientów wchodzących po prostu do bramy po narkotyki. W lipcu policja wpadła tam i zgarnęła 20 kilogramów. Handel ruszył następnego dnia i trwa − powiedział w programie Uwaga! TVN informator stacji.

Kamienica przy ulicy Inżynierskiej, podobnie jak inne budynki w tej części miasta, stała się areną dramatycznych wydarzeń. Wszyscy wiedzą, nikt nie reaguje. − Boimy się. Gdy w grę wchodzą opioidy, to ludzie nie mają żadnych zahamowań – dodał rozmówca stacji.

Jak się obok nich przechodzi, to słychać: „chowajcie, chowajcie”. Na ulicy stoi czujka, a sam handel dzieje się w studni kamienicznej za barykadą z mebli. Podejrzewam, że mają tam jakieś miejsca do ucieczki, że jak tylko policja podjeżdża, to towar znika – relacjonował w rozmowie z dziennikarzem TVN.

Pilna decyzja sądu. Usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany

W związku z tragedią na ul. Inżynierskiej 6 zatrzymano dwie osoby. Pierwszym jest mężczyzna, którego zachowanie było przyczyną policyjnej interwencji. Drugim – Bartosz Ż., funkcjonariusz, który strzelił w kierunku swojego kolegi.

Prokuratura na Pradze-Północ przedstawiła Bartoszowi Ż. zarzut przekroczenia uprawnień i nieuzasadnionego użycia broni służbowej, które doprowadziło do śmierci sierżanta sztabowego. Policjant nie przyznał się do winy. Prokurator wystąpił do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Agresywny mężczyzna, którego również zatrzymano, także został objęty zarzutami. Według prokuratury, jest podejrzany o sześć różnych czynów, w tym kierowanie gróźb karalnych, spowodowanie obrażeń ciała oraz posiadanie narkotyków. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.

Sonda
Czy uważasz, że policjant powinien otrzymać poważniejsze zarzuty?
Pokój Zbrodni
Policjant Henryk Stolarek leżał w radiowozie zanurzonym w stawie. Podejrzany zatrzymany po 25 latach. Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki