Mateusz N. i Piotr R. - niespełna 18-latkowie, zaczęli rozrabiać na przystanku Fort Wola. Młodszy aspirant Andrzej Struj, wracał z zakupów. Nie przypuszczał, że to jego ostatnia droga. Gdy nastolatkowie zaczęli przeklinać i rzucać koszem na śmieci, policjant zwrócił im uwagę. Nie sądził, że to rozsierdzi chuliganów do tego stopnia, że jeden z nich użyje 20-centymetrowego noża. Mimo szybkiej reanimacji, policjant zmarł. 42-latek osierocił dwie córeczki.
W poniedziałek mija 10 rocznica jego tragicznej śmierci.
Ukraińcy szukali SKARBÓW pod Radzyminem. Wpadli.
„Ale są takie krzyże ogromne, gdy kochając – za innych się kona – To z nich spada się, jak grona wyborne w Matki Bożej otwarte ramiona” – te słowa ks. Jana Twardowskiego, które zostały wyryte na płycie upamiętniającej podkom. Andrzeja Struja, doskonale opisują jego tragiczną śmierć.
TRUCIZNA w magazynach! HORROR pod Płońskiem.
Policjant został pośmiertnie awansowany do stopnia podkomisarza oraz odznaczony „Krzyżem Zasługi za Dzielność” i złotą odznaką „Zasłużony Policjant”. Choć od tego zdarzenia minęło już 10 lat, pamięć o policjancie jest wciąż żywa wśród jego najbliższych, przełożonych oraz znajomych.
Choć już 10 lat nie ma go wśród nas, to wciąż żyje w naszej pamięci - piszą stołeczni policjanci, którzy w każdą rocznicę jego śmierci wystawiają posterunki honorowe, jeden w pobliżu przystanku Fort Wola przy kapliczce z tablicą upamiętniającą Andrzeja Struja, drugi na cmentarzu komunalnym Północnym przy grobie funkcjonariusza. Tak też jest w tym roku. Cześć Jego pamięci!