Młody mężczyzna, ok. 2 w nocy wyszedł na dach 15 piętrowego bloku, stanął na krawędzi budynku i zagroził, że skoczy. Bo nie chce już żyć - krzyczał niedoszły samobójca. Sąsiedzi natychmiast powiadomili straż pożarną, policję i pogotowie ratunkowe. Jako pierwsi na miejsce przybyli policjanci. Sierż. Elżbieta Gaska zauważyła stojącego na rogu budynku mężczyznę. Był roztrzęsiony i zdenerwowany.
Policjantka widząc co się dzieje i jak dramatyczna jest sytuacja ruszyła mu na ratunek. Weszła na dach budynku i próbowała nawiązać z nim rozmowę. Przywiązała się do liny i narażając własne życie podeszła do niedoszłego samobójcy. Mężczyzna stwierdził, że nie ma siły już żyć i chce skoczyć. W pewnym momencie zrobił krok do przodu. Wtedy policjantka go złapała i ściągnęła z powrotem na dach.
- To był moment i jedyna chwila na to, żeby zapobiec tragedii – mówi policjantka. Tylko dzięki jej szybkiej reakcji wszystko skończyło się szczęśliwie. Sierż. Elżbieta Gąska od 3 lat pracuje w policji.
Jest uczynna, koleżeńska i praktycznie zawsze uśmiechnięta - relacjonują koledzy funkcjonariuszki.
- Zrobiłam to dla ratowania drugiego życia, to moja praca – stwierdza sierż. Gąska.