Black Hawk z narządami do przeszczepu na pokładzie
To była prawdziwa walka z czasem. Na szczęście transport organów ze szpitala w Lubelskiem zajął policyjnym lotnikom zaledwie niecałą godzinę. Kilka minut później w szpitalu Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie na dwóch blokach operacyjnych rozpoczęły się operacje dwojga pacjentów: 30-letniej kobiety, której przeszczepiono nerkę i trzustkę oraz 60-letniego mężczyzny, który potrzebował nowego płuca.
- Gdy odbieram telefon od koordynatora ds. transplantacji z zapytaniem o możliwość organizacji lotu z organem, wiem, że z reguły wykorzystano już inne możliwości i jesteśmy jedyną formacją, która może pomóc. Ograniczony czas, warunki atmosferyczne, dostępność załogi i sprzętu – to tylko część czynników, które bierzemy pod uwagę w takich sytuacjach. Aby wszystko odbyło się bezpiecznie, musimy zadbać dokładnie o każdy etap akcji. O powodzeniu misji z pewnością decydują też wypracowane przez kolejne miesiące procedury z wojewódzkimi koordynatorami ds. transplantacji. To one m.in. sprawiają, że bez przeszkód, sprawnie i profesjonalnie przeprowadzana jest każda kolejna akcja - wyjaśnił insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
Warto zaznaczyć, że był to już 25 lot w ciągu ostatnich dwóch lat z organami na pokładzie policyjnego śmigłowca. Jednak po raz pierwszy na pokładzie tej potężnej maszyny transportowane były aż trzy organy do transplantacji jednocześnie! - Po raz pierwszy też braliśmy udział w przewiezieniu: płuc, trzustki oraz nerki. Do tej pory pomagaliśmy medykom ratować ludzkie życie transportując serce (22 razy) oraz wątrobę (2 razy) - podaje KGP.
Dwa życia uratowane. Pacjenci czują się dobrze
Kardiochirurdzy obu zespołów medycznych biorących udział w przeszczepie podkreślają, że czas w przypadku transplantologii ma olbrzymie znaczenie. Im krótszy jest czas zimnego niedokrwienia organów tym szybciej biorcy wracają do pełni sił i zdrowia.
- Kobieta, której przeszczepiliśmy nerkę oraz trzustkę jest już przytomna i czuje się dobrze, oba narządy pracują, tak jak powinny - przekazał prof. dr hab. n. med. Marek Durlik z Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii CSK MSWiA w Warszawie.
Pacjent, któremu przeszczepiono płuco, również jest na dobrej drodze do odzyskania zdrowia. - Operacja trwała 12 godzin, dlatego jesteśmy wdzięczni, że tak szybko i sprawnie udało się przetransportować do nas organ. Mężczyzna został już odłączony od aparatury i oddycha samodzielnie - poinformował prof. dr hab. n. med. Piotr Suwalski, Kierownik Kliniki Kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. - Teraz czeka go jeszcze rehabilitacja. Mamy nadzieję, że szybko powróci do pełni sił oraz zdrowia - dodał lekarz.