Policjanci zauważyli dziwnie jadący samochód w miejscowości Miąse. Podejrzewali, że kierowca może być pijany, więc pojechali za nim. Po chwili czarna honda zatrzymała się na stacji paliw, a kierowca wysiadł z auta. Mundurowi rozpoznali go! 34-latek był poszukiwany. Gdy ruszyli w jego stronę, ten wsiadł do auta i błyskawicznie odjechał. Rozpoczął się pościg! Kierowca pędził ulicami, wyprzedzał kolejne pojazdy. Nie zważał na innych uczestników ruchu, ani na goniący go radiowóz na sygnale. Po kilku minutach stało się coś niespodziewanego!
Makabra na Puławskiej! Chłopiec runął z drugiego piętra i uderzył o chodnik
Mężczyzna zatrzymał się, wysiadł z auta i wrzucił do środka odbezpieczoną gaśnicę. Całe auto wypełniło się białą pianą. Prawdopodobnie chciał odwrócić uwagę funkcjonariuszy i zatrzeć numery fabryczne auta. Próbował uciekać pieszo jednak wypity alkohol szybko pozbawił go sił i po chwili wpadł w ręce policji. Badanie wykazało ponad promil alkoholu w jego organizmie. Ponadto 34-latek nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. To był dopiero początek jego problemów!
Warszawa: PILNE! CBA weszło do ratusza! Szukają winnych awarii "Czajki"
- Funkcjonariusze sprawdzili pojazd, którym mężczyzna się poruszał. Jak się okazało, tablice przypisane były do innego samochodu, honda figurowała w policyjnej bazie jako skradziona 26 sierpnia na terenie warszawskiego Żoliborza - relacjonuje asp. szt. Tomasz Sitek z Komendy Powiatowej policji w Wołominie. Teraz mężczyźnie może grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.