Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie skierowała do sądu na początku grudnia 2021 roku. Justynie Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu, grupy działającej na rzecz prawa do aborcji w Polsce, zarzucono, że w lutym 2020 roku udzieliła pomocy przy przerwaniu ciąży przekazując co najmniej 10 tabletek zawierających mizoprostol. Sprawę służbom zgłosił partner kobiety, który wcześniej nie chciał się zgodzić, aby usunęła ona ciążę za granicą. Justynie Wydrzyńskiej groziło do 3 lat więzienia.
Koniec procesu Justyny Wydrzyńskiej. "Winna", bo pomogła
W akcie oskarżenia pojawił się też zapis o drugim czynie, jaki zarzucono aktywistce działającej na rzecz praw kobiet. "Dotyczył wprowadzenia do obrotu lub przechowywania w celu wprowadzenia do obrotu produktu leczniczego bez pozwolenia na dopuszczenie go do obrotu" - przypomina PAP. We wtorek, 14 marca, zapadł wyrok w tej głośnej sprawie. Sąd uznał ją winną pierwszego czynu. "Skazał wyżej wymienioną na karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie" - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Katarzyna Skrzeczkowska. Od drugiego czynu Wydrzyńska został uniewinniona.
Wyrok w sprawie Justyny Wydrzyńskiej. "Winna udzielenia pomocy"
Wyrok nie jest prawomocny, a pełnomocnicy Justyny Wydrzyńskiej zapowiadają apelację. Ona sama zaznacza, że wciąż pomaga kobietom, które tego wsparcia potrzebują. "Nie czuję się winna. Idziemy do sądu apelacyjnego. Cały czas pomagam osobom, które się do nas zgłaszają" - mówiła na konferencji po rozprawie. "Justyna »winna udzielenia pomocy« według sądu. 8 miesięcy prac społecznych nieodpłatnych i kontrolowanych. »Winna udzielenia pomocy« - niech to wybrzmi. Dla nas najważniejszy wyrok to słowa Ani skierowane do Justyny w liście: »dziękuje za okazanie mi pomocnej dłoni, gdy inni zawiedli«" - komentuje na Facebooku Aborcyjny Dream Team.