CELESTYNÓW: Pomóżcie nam odzyskać dzieci

2011-12-05 2:00

To była najtrudniejsza decyzja w ich życiu! Z krwawiącym sercem i ze łzami w oczach Agnieszka (34 l.) i Piotr (43 l.) Kowalscy z Celestynowa oddali ukochane cztery córki do bidula. Rodzice zrobili wszystko, by uchronić dzieci od nędzy, ale los był okrutny. - Mieszkamy w rozpadającej się ruderze. Z ledwością stać nas na jedzenie dla najmłodszego z rodzeństwa 2-letniego Pawełka. Kochamy nasze małe skarby, ale bez nowego domu ich nie odzyskamy - mówią przez łzy Kowalscy.

Obecnie rodzina Kowalskich mieszka w zapyziałej, gnijącej drewnianej ruderze, bez łazienki i bieżącej wody. Zimą ogrzewają się starą kozą. - Najgorszy był zawsze strach, że walący się sufit w końcu pogrzebie moje dzieci żywcem. Dlatego od kilku lat proszę władze gminy, by dały nam jakiś pustostan. Sam go wyremontuję, nawet sąsiedzi pomogą, ale władze rozkładają bezradnie ręce. Nie obchodzi ich, że moja rodzina cierpi - żali się pan Piotr.

Ze względu na fatalne warunki dziewczynki muszą mieszkać w domu dziecka. - Tam mają ciepło, co jeść oraz warunki do nauki. I są bezpieczne, a w domu tego nie miały. Jesteśmy za biedni, by je wychować - mówi drżącym głosem pani Agnieszka. Gdyby nie nędza, rodzina Kowalskich byłaby idealna. - Nasze dzieci dostają mnóstwo miłości, wiedzą, że je kochamy i będziemy walczyć z losem, by wróciły do domu, byśmy znów byli prawdziwą rodziną - dodaje ze łzami w oczach pan Piotr. Klaudia (13 l.), Ania (9 l.), Kasia (7 l.) i Daria (4 l.) z niecierpliwością oczekują każdego weekendu, świąt i wakacji, bo wtedy wracają do ukochanych rodziców i najmłodszego braciszka. - Moim marzeniem jest, byśmy mieli dom, tak jak kiedyś. To nie musi być pałac. Wystarczy nam malutkie mieszkanie z dwoma pokojami, łazienką i kuchnią - mówi wzruszona 9-letnia Ania.

Barbara Markowska (54 l.), dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Celestynowie, złego słowa nie powie o rodzinie Kowalskich. - To porządna rodzina, która bardzo się kocha. Dzieci mimo rozłąki są bardzo zżyte ze sobą i pogodne. Niestety, w gminie nie ma dla nich lokalu - mówi Barbara Markowska. GOPS zapewnia rodzinie Kowalskich żywność, opał na zimę, odzież, a także paczki na święta. To jednak za mało. Kowalscy potrzebują pracy, a także dachu nad głową. - Prosimy ludzi dobrej woli. Pomóżcie nam odzyskać córki - apelują zrozpaczeni rodzice.

Aby pomóc rodzinie Kowalskich, wystarczy wpłacić pieniądze na konto: Bank Spółdzielczy w Celestynowie 76 8001 0005 2002 0012 3536 0001 z dopiskiem: "pomoc dla dzieci". Można również skontaktować się z panią Agnieszką, mamą 5 dzieci, pod nr. tel. 693-297-612.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki