We wrześniu 2020 roku zapewne niejeden kierowca chcący zaparkować na ulicach Woli czy Pragi-Północ doznał lekkiego szoku jak zobaczył parkomat i niebieski znak z napisem „Parking Płatny”. W dodatku cennik parkowania również uległ zmianie. To był początek zmian, które jak się może okazać po pierwsze mocno uderzą po kieszeniach kierowców, a po drugie pozwolą urzędnikom utrzymać wpływy z SPPN mimo pandemicznych strat.
TYLKO U NAS: Parkomaty całkowicie znikną z Warszawy? Drogowcy mają kontrowersyjny plan
Kolejnym krokiem drogowców było podniesienie opłaty za tzw. „gapiostwo”. Kierowcy teraz zamiast 50 zł mandatu płacą 250 zł! Wisienką na torcie było wydłużenie czasu obowiązywania płatnej strefy o dwie godziny. Dziś kierowcy muszą opłacać parking do godziny 20.00 w dni powszednie. Pozostał jeszcze problem egzekwowania od kierowców opłacania parkingu. W tym zaczęły pomagać nowoczesne samochody z kamerami skanującymi tablice rejestracyjne. Niepozorne białe elektryki z charakterystycznymi trumnami na dachu zaczęły pracować za 10 patroli pieszych. Drogowcy szybko więc krzyknęli- „to strzał w dziesiątkę!” i zamówili kolejne cztery takie fury. Łącznie ma być ich siedem.
Warszawa: Nie ma parkometrów a sypią się mandaty! Kontrowersje wokół rozszerzenia SPPN [GALERIA]
Znamy ceny najlepszych PĄCZKÓW w Warszawie! Gdzie są NAJTAŃSZE?
Czy wszystkie te zmiany pomogły w uratowaniu płatnego parkowania przed koronawirusowym lockdownem? Okazuje się, że tak! Według danych przekazanych nam przez Zarząd Dróg Miejskich, dzienny wpływ z parkingowych bilecików w styczniu 2021 roku wyniósł ponad 400 tys. zł. Zatem miesięcznie to około 8 mln zł, co jeśli nic się nie zmieni, w skali roku da nam około 96 mln zł! Jak stwierdził rzecznik ZDM Jakub Dybalski, w 2019 roku roczny przychód z SPPN wyniósł około 101 mln zł. Znakiem tego pandemia nie uderzyła po budżecie drogowców i udało się nie dopuścić do dziury w urzędowej kasie.
Pączki u Gessler drogie jak KAWIOR. Cena dosłownie zwala z nóg. Absolutna przesada?
Oczywiście drogowcy tłumaczą, że tych danych nie można porównywać, ponieważ wtedy nie było mowy o pandemii. - Mamy liczby, ale żyjemy w dziwnych czasach i nie bardzo mamy je z czym porównać. Na przychód ze Strefy Płatnego Parkowania wpływa wiele czynników, które w ostatnim czasie wprowadzaliśmy - stwierdził Jakub Dybalski.
Drogowcy jednak nie próżnują i planują wprowadzić rozszerzenie płatnej strefy o kolejne dzielnice Warszawy - Żoliborz i Ochotę. W dodatku teraz z opłat zwolnieni są pracownicy służby zdrowia. Dziś jest ich około 7 tys. - To jedna piąta strefy, a można założyć, że jeśli ktoś wystąpił o taką ulgę, to codziennie w strefie parkuje - dodał Jakub Dybalski. W przypadku zniesienia tej ulgi, wpływy z płatnego parkowania jeszcze bardziej się zwiększą.