Pani Basia, o której pisaliśmy nie tak dawno na łamach Super Expressu na pewno nie tak wyobrażała sobie starość. Kobieta jest pozostawiona sama sobie. – Nie ma mi kto nawet herbaty zrobić. Błagam, pomóżcie mi - żali się nam emerytka. Mieszka w sypiącym się starym domu przy ul. Legionowej, uwięziona w jednym małym pokoju, bez kuchni i łazienki. Nie ma na czym zagotować wody, żeby napić się ciepłej herbaty. Pokój opala piecykiem na węgiel. - No tak tu żyje. A co mam zrobić? Muszę gdzieś mieszkać – mówi ze łzami w oczach staruszka. Sąsiedzi pomagają jej na tyle, ile mogą. Kobieta chciałaby pójść do lekarza, ale nie ma siły, żeby dojść do przychodni. - Potrzebuje pomocy, przebadać się, ale nie mam jak, brak mi siły, żeby dotrzeć do doktora - tłumaczy emerytka. Ostatnio została napadnięta w swoim mieszkaniu przez sąsiada i jego kolegę. Straciła wszystkie pieniądze. - Napadli mnie, wykręcili ręce, pobili. Boje się o swoje zdrowie i życie -mówi przerażona.
Chciałaby jeszcze zaznać trochę spokoju i mieszkać w normalnych warunkach. Mieć swój ciepły i spokojny kąt. - Tak niewiele mi już trzeba. Liczę, że ktoś mi pomoże – dodaje drżącym głosem emerytka. Jak się okazuje nie może liczyć na wsparcie urzędników, bo dostaje emeryturę. - Pani wynajmuje mieszkanie u osoby prywatnej. Nie przysługuje jej mieszkania od miasta, bo pobiera emeryturę i stać ją na wynajem. Pomagamy jej na tyle, ile możemy. Na pewno jeśli wyrazi taką chęć, pomożemy jej znaleźć nowe lokum z warunkami - informuje Magdalena Rogalska-Kusarek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.