We wtorek (8 lutego) na warszawskich ulicach rozegrały się sceny jak z filmu sensacyjnego. Strażnicy miejscy patrolujący śródmiejskie ulice zauważyli po godzinie 20, że kierujący osobówką mężczyzna wjechał w ulicę Kruczą pomimo obustronnego zakazu ruchu. Na widok patroli próbował uciekać, jednak drogę zajechał mu drugi patrol strażników. Gdy funkcjonariusze chcieli go zatrzymać, ten uchylił okno i zaczął im wymyślać od najgorszych!
Strażnicy widząc, że to nie przelewki zgłosili wszystko policji. Na widok radiowozów kierujący wcisnął gaz do dechy, wjechał na chodnik i zaczął uciekać. - W chwili, gdy kierowca zorientował się, że jego sytuacja pogarsza się, a na miejsce dojeżdżają wezwane patrole, gwałtownie ruszył – jechał po chodniku w stronę alei Jerozolimskich. Za uciekającym pojazdem ruszyły na sygnałach radiowozy policji i straży miejskiej. Zmieniając bez sygnalizowania pasy ruchu i zmuszając do zjechania na bok innych kierowców, mężczyzna jechał dalej Marszałkowską, by w końcu skręcić we Wspólną – przekazał oficer prasowy straży miejskiej Jerzy Jabraszko.
Pościg w centrum Warszawy. Pirat ujęty na Marszałkowskiej
Pirata wspólnymi silami ścigali policjanci i strażnicy. W końcu udało się go zatrzymać na ul. Marszałkowskiej. Odpowie za znieważenie strażnika i za szaleńczą jazdę po warszawskich ulicach.