W niedzielę, 12 grudnia, na peronie stacji zatrzymał się pierwszy pociąg Kolei Mazowieckich, a PKP wprowadziło nowy rozkład jazdy. Tym samym zakończyła się inwestycja za 27 mln zł. Rzecz w tym, że umowa z 2017 roku zakładała, że budowa zostanie ukończona w dwa lata, a trwała cztery. Dlaczego? Bo w międzyczasie kolejarze zmieli projekt. - Zapadła decyzja o przystosowaniu peronów do przyszłej rozbudowy trasy kolejowej tak, żeby mogły z niej korzystać pociągi dalekobieżne - powiedział rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.
Na razie jednak rzeczywistość jest inna. Obok stacji nie ma właściwie niczego. W pobliżu jest zajezdnia autobusowa i supermarket, a przesiąść się do pociągu można jedynie z autobusów jadących al. Solidarności w stronę Pragi. Do stacji nie ma żadnego chodnika, w stronę obiektu wiodą na razie jedynie błotniste ścieżki. Stacja powstała w tym miejscu, żeby pasażerowie mieli blisko do przystanku Metro Szwedzka. Problem w tym, że obecnie nie bardzo jest jak tam dojść.
PKP Targówek. Stacja pośrodku niczego?
6 grudnia drogowcy zaczęli wytyczać trasę dla pieszych i rowerzystów, którą połączy PKP Targówek ze stacją Metro Szwedzka. 350 metrowa ścieżka asfaltowa umożliwi dostanie się do metra. - Ciąg pieszo-rowerowy połączy wejście do stacji metra „Szwedzka” z przystankiem kolejowym Warszawa Targówek. Będzie gotowy do końca tygodnia - przekazał w poniedziałek, 13 grudnia, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski.
PKP Targówek. Aktywiści uspokajają
Co o inwestycji myślą lokalni działacze społeczni? - Dziś stacja wydaje się mało atrakcyjna, przede wszystkim z powodu braku dostępności. Przede wszystkim brakuje łącznika ze Szmulowizną, a do Targówka Mieszkaniowego prowadzą jedynie wydeptane ścieżki. Na szczęście w budowie jest połączenie z metrem na ul. Szwedzkiej, ale proszę pamiętać, że taki dystans nie dla każdego będzie łatwy do pokonania. Ogólnie uważam jednak, że budowa stacji była potrzebna - powiedział członek zarządu stowarzyszenia Porozumienie Dla Pragi Krzysztof Michalski.
Według aktywisty nie należy oceniać przedsięwzięcia po pierwszym dniu. - Ten teren będzie się dynamicznie zmieniał. Podobna sytuacja była z metrem na Kabaty. Pojawiały się głosy, że prowadzi w szczere pole, a teraz jest tam normalne miasto. Tak samo będzie z okolicą wokół stacji PKP Targówek - podkreślił działacz.
Polecany artykuł: