Postrzelił człowieka w Lesie Bródnowskim. Policja zatrzymała 53-latka, miał w domu cały arsenał
W nocy ze środy na czwartek (14 na 15 lutego) policjanci z Targówka dostali pilne wezwanie na stację benzynową. Do budynku wbiegł ranny w rękę 33-latek. Pracownicy stacji udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali karetkę. Policjanci go przesłuchali, ale był pijany i składał niespójne zeznania. Wydmuchał 2 promile, a mundurowi znaleźli przy nim zawiniątko z biały proszkiem. Okazało się, że to amfetamina.
Sposób w jaki 33-latek został ranny postawił służby na nogi. Nie było wątpliwości, że ktoś go postrzelił z pistoletu. Kryminalni przez kilka godzin szukali sprawcy strzelaniny. W końcu trafili na teren ogródków działkowych. Jeden z domków zamieszkiwał 53-latek. W środku funckjoanriusze znaleźli prawdziwy arsenał. - Wewnątrz zabezpieczyli 4 rewolwery, muszkiet, karabinek pneumatyczny, proch strzelniczy, naboje hukowe, kulki ołowiane, łuki i strzały, miecz i szablę. Kryminalni wyprowadzili z altany w kajdankach 53-latka i jego 41-letnią znajomą. Zabezpieczoną broń i amunicję przekazano do oględzin policyjnemu technikowi. W trakcie dalszych czynności zatrzymany mężczyzna przyznał się do postrzelenia 33-latka z broni czarnoprochowej – mówi kom. Paulina Onyszko z praskiej policji.
Zatrzymany 53-latek został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Waszawa Praga Północ, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Mężczyzna poniesie odpowiedzialność karną za postrzelenie 33-latka i nielegalne posiadanie amunicji. Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo go aresztował. Grozi mu nawet 20 lat więzienia. Dlaczego strzelał? Na razie nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Być może dowiemy się tego w trakcie prowadzonego śledztwa.