Warszawa, Rembertów. W nocy padły strzały. Jedna osoba nie żyje
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 16 na 17 lutego na ulicy Pontonierów w warszawskim Rembertowie. Według wstępnych ustaleń 33-letni mężczyzna strzelił do swojej 28-letniej partnerki, a następnie odebrał sobie życie. Kobieta, mimo odniesionych ran, przeżyła i została natychmiast przetransportowana do szpitala.
Sąsiedzi relacjonują, że około północy usłyszeli odgłosy kłótni, a chwilę później padły strzały. Postrzelona kobieta została znaleziona przez świadków na śniegu przed blokiem. Była przytomna, jednak w bardzo ciężkim stanie. Na miejsce wezwano służby ratunkowe oraz policję.
Po przybyciu służb do mieszkania, funkcjonariusze znaleźli ciało 33-letniego mężczyzny. W jego dłoni znajdowała się broń czarnoprochowa, którą najprawdopodobniej posłużył się podczas ataku.
Zespół ratunkowy, który przybył na miejsce, natychmiast przewiózł kobietę do szpitala. Lekarze zdiagnozowali u niej dwie poważne rany postrzałowe – w okolicy mostka oraz potylicy. Od razu trafiła na stół operacyjny, a jej stan określono jako krytyczny. Ze względu na poważne obrażenia została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
– Dopiero po ustabilizowaniu stanu zdrowia kobieta będzie mogła zostać przesłuchana – przekazał „Super Expressowi” rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, prok. Norbert Woliński.
Na miejscu zdarzenia przez całą noc pracowali śledczy oraz technicy kryminalistyczni. Zabezpieczono broń oraz inne ślady, które mogą pomóc w wyjaśnieniu przebiegu wydarzeń.
– Zlecono także przeprowadzenie sekcji zwłok mężczyzny – poinformował prokurator Woliński.
Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną konfliktu między parą.