Poszukiwania 5-letniego Dawida. Od środy 10 lipca policjanci, straży i żołnierze próbują odnaleźć 5-letniego chłopca. Wiadomo, że po raz ostatni dziecko było widziane razem z ojcem, Pawłem Ż. Mężczyzna kilka godzin potem popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg w Grodzisku Mazowieckim. 32-latek tuż przed śmiercią miał zadzwonić do matki chłopca i poinformować ją, że więcej już dziecka nie zobaczy. Do dziś nie udało się ustalić, co się stało z 5-letnim Dawidkiem. Jak ustalił SE.pl, w akcję poszukiwawczą zaangażował się Krzysztof Jackowski. Słynny jasnowidz przyznał, że ma złe przeczucia. Wizjoner przekazał też policję mapkę, na której zaznaczył, gdzie należy skupić uwagę policjantów.
Funkcjonariusze przekazali do mediów zdjęcia samochodu, którym podróżował Paweł Ż. wraz z synem.
Poszukiwania 5-letniego Dawida - RELACJA
17 lipca, środa
15.50 Czy Dawidek pożegnał się z mamą? Zobacz, co wiadomo o ostatnim telefonie Pawła Ż. do żony. Mężczyzna miał przekazać synkowi słuchawkę.
14.30 Szokujące ustalenia dziennikarzy tvp.info.pl. Ojciec chłopca wziął urlop dwa tygodnie przed tragedią. Możliwe, że wszystko wcześniej zaplanował.
13.30 Policjanci wciąż przeszukują teren. Do własnych poszukiwań szykują się także mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego.
13.00 - Gdybyśmy mieli do czynienia z zaginięciem tego chłopczyka, który zostałby porzucony przez ojca i gdzieś uciekł, to prawdopodobnie zostałby już odnaleziony. Gdyby to dziecko było przekazane innej osobie, która była blisko ojca, to nie sądzę, żeby przez tyle dni to dziecko było ukrywane - powiedział były policjant.
11.05 Policjanci przeszukują teren w pobliżu węzła Konotopa. - Rejon Konotopa jest kluczowy dla całej sprawy. Z prostej przyczyny: ojciec Dawidka tam był dwukrotnie, tam stał, stamtąd rozmawiał przez telefon - tłumaczył Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta.
10.13 - Mężczyzna za słupem oczekiwał na nadjeżdżający pociąg. Po czym, gdy ten pociąg się zbliżył do niego – rzucił się pod pociąg – mówił PAP Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
10.05 - Wciąż trwają poszukiwania zaginionego 5-letniego Dawidka Żukowskiego. - Poszukiwania nie są przerwane, działania są cały czas prowadzone. Nie ma takiej możliwości, żeby były przerwane. Mogą trwać nawet tygodniami aż do skutku, do czasu aż odnajdziemy Dawida - mówił wczoraj Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
10.00 - Trzeba skłaniać się ku temu, że akcja poszukiwawcza pięcioletniego Dawida idzie w kierunku poszukiwania zwłok dziecka - powiedział w telewizji TVN24 były rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Policjant stwierdził, że prawdopodobnie mamy do czynienia z samobójstwem połączonym z zabójstwem.
8.50 Wciąż nie przebadano ubrań ojca 5-latka. Jak ustalili dziennikarze rmf24.pl, żeby przebadać ubranie ojca, musi ono całkowicie wyschnąć. I to samo z siebie. Nie można tego procesu przyspieszać. Dopiero wtedy będzie można szukać na nim śladów genetycznych dziecka, ustalić czy jest tam krew Dawida.
8.20 Przerażająca wizja jasnowidza. - Poczułem, że tego chłopca trzyma mężczyzna na ręku, nie wiem, miałem wrażenie jakby był bezwładny. I ten mężczyzna płacze, łzy mu lecą. I potem kojarzy mi się, że otwiera coś, jakby wieko, klapę. Tylko tyle poczułem - powiedział Krzysztof Jackowski, jasnowidz.
8.15 Jak udało się nam ustalić, rodzice 5-letniego Dawidka Żukowskiego kłócili się po nocach. - Zawsze krzyczeli po rosyjsku. Podczas kłótni na podłogę leciały talerze, a nawet meble – mówią otwarcie mieszkańcy klatki. Dziś kolejny dzień poszukiwań zaginionego chłopca.
16 lipca, wtorek
15.30 - Rejon węzła Konotopa jest według mnie kluczowy. Ojciec Dawidka był tam dwukrotnie - mówi Jerzy Dziewulski, były szef antyterrorystów i ochrony prezydenta Kwaśniewskiego. - To, że udała się tam setka ludzi (osoby poszukujące Dawidka, przyp.red.), oznacza, że coś tam się działo i oni muszą się skupić na każdym metrze tego miejsca - dodaje Dziewulski.
14.40 Wciąż trwają poszukiwania 5-letniego Dawidka. Policjanci przeszukują teren na wysokości Brwinowa.
13.50 Do nowych ustaleń dotarli dziennikarze "Uwagi! TVN". Z ich informacji wynika, że mężczyzna miał mieć 200 tysięcy złotych długu, a pieniądze miał stracić na grach hazardowych. Ponadto wcześniej miała go opuścić pierwsza żona, która uciekła wraz z córką na Ukrainę. – Są duże emocje. Większość z nas ma dzieci w podobnym wieku. Tak naprawdę nie zwraca się uwagi na przemieszczające się pojazdy. To był zwykły samochód. Jeden z wielu, który poruszał się po drodze - powiedział jeden z mężczyzn, który szuka 5-letniego chłopca.
Dziennikarzom "Uwagi! TVN" udało się ustalić, że tuż przed samobójstwem, Paweł Ż. modlił się w kościele pod którym policja znalazła jego samochód.
13.00 W rozmowie z "Super Expressem" dr Krzysztof Klementowski przyznał, że szanse na to, że Dawidek żyje są niewielkie. - W mojej ocenie zabił dziecko, a ciało dokładnie schował. Tak, żeby nigdy nie zostało znalezione. Uznał, że doprowadzi do sytuacji, w której matka przez całe życie będzie się łudzić, że pewnego dnia syn wróci i powie: cześć mamo, przytuli się. Tutaj więcej na ten temat: Czarny scenariusz psychiatry. "Dawidek nie wróci, nie powie: cześć mamo"
12.20 Na dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik Komendanta Stołecznego Policji poinformował, że po wczorajszej analizie materiałów, dziś funkcjonariusze po raz kolejny będą przeczesywać tereny wokół autostrady A2.
12.00 Z naszych informacji wynika, że policja posiada nowe nagranie. Widać na nim jak Paweł Ż. idzie sam, bez dziecka. Więcej na ten temat można przeczytać w tym miejscu: Kolejne nagranie z monitoringu. Ojciec Dawidka szedł SAM, nie było z nim dziecka