Zostawił konającą dziewczynę na ulicy. Łukasz Ż. jest poszukiwany listem gończym
Szokujące szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej opisujemy od kilku dni. W nocy z soboty na niedzielę rozpędzony volkswagen uderzył w tył forda, którym jechała czteroosobowa rodzina. Zginął ojciec, a matka i dwoje dzieci trafili do szpitala. W volkswagenie jechało czterech mężczyzn i kobieta. Wszyscy czterej uciekli zostawiając ciężko ranną Paulinę. Trzech siedzi w areszcie z zarzutami za nieudzielenie pomocy i utrudnianie śledztwa, a za Łukaszem – chłopakiem Pauliny – wystawiono list gończy. Reporterzy „SE” ustalili kolejne wstrząsające okoliczności.
Paulina na co dzień mieszka w Szwecji ze swoją mamą, Karoliną (40 l.). Kobiety przyjechały do Polski, by świętować z rodziną urodziny pani Karoliny. 20-latka przy tej okazji przedstawiła bliskim swojego chłopaka, z którym spotykała się od miesiąca. Łukasz wszystkich oczarował. „Przyjemny, sympatyczny” – zachwycała się 26-latkiem babcia Pauliny. Nikt z nich wtedy nie wiedział, że mężczyzna ma kryminalną przeszłość i mroczne tajemnice. Dziś wiadomo, że ma na koncie wyroki i zakaz prowadzenia pojazdów.
Po wypadku Łukasz zadzwonił do matki rannej Pauliny
W nocy z 14 na 15 września pani Karolina odebrała telefon. Usłyszała, że był wypadek. - Powiedzieli mi, że Paulina nie żyje! – mówi nam pani Karolina. Dlaczego mężczyźni tak twierdzili, nie rozumie. Jej córka wtedy w tragicznym stanie leżała na ulicy, wyrzucona z samochodu, ale żaden z kolegów Łukasza, ani on sam, nie udzielili jej pomocy. Jak słyszymy, nie pozwalali też na to innym. Łukasz uciekł.
- Zadzwonił do mnie i powiedział, że nie stawi się na komendzie, że ucieka do Hiszpanii. Powiedziałam mu, że ja rozmawiam z nim ostatni raz. „Mam numer do pana policjanta, chcę ci go przekazać, zgłoś się sam, bo i tak cię znajdą. Odpowiedział: „nie zgłoszę się” i się wyłączył – opowiada nam matka Pauliny.
Jej córka wciąż walczy o życie w szpitalu. Ma złamane kości policzkowe, wybite zęby, stłuczoną czaszkę i zerwany rdzeń kręgowy.
- Paulinka jest nie tylko moją córką, ona jest moją przyjaciółką. To jest moje serduszko. Ona nie jest niczemu winna. Jest bardzo mądrą, inteligentną dziewczyną, zna języki. Naprawdę miała plany na swoje życie i ja wierzę, że dalej będzie je miała – mówi nam zapłakana pani Karolina.
Rodzina modli się, by Łukasz odpowiedział za to, co zrobił ich Paulinie. - Chcemy, żeby ten chłopak poniósł konsekwencje, żeby był ukarany, gdy w końcu znajdzie go policja – dodaje pani Grażyna, ciocia 20-latki. A jej mama podsumowuje: - Ojciec dzieci nie żyje, matka walczy o życie, dziecko walczy o życie, moje dziecko walczy o życie. To jest po prostu tragedia, nie tylko jednej rodziny…
GALERIA. Głos w sprawie zabrała rodzina rannej Pauliny. Dziewczyna walczy o życie po wypadku na Trasie Łazienkowskiej. ZOBACZ ZDJĘCIA: