Ulica Miodowa jest przejezdna, jednak protestujący fizjoterapeuci są rozciągnięci po obu stronach na chodniku. Jest ich 300 może 400 osób - zrelacjonował reporter „Super Expressu” Sebastian Wielechowski.
Według przekazanych przez niego informacji protestujący blokują całkowicie chodnik. Przy tym gromadzą się w skupiskach nie zachowując bezpiecznego dystansu społecznego. Na to reagują policjanci. - Wszystko odbywa się narazie spokojnie, jednak mundurowi spisują wszystkich uczestników protestu, którzy nie zachowują dystansu. Widzę tu około 50 funkcjonariuszy i kilkanaście radiowozów - dodał Sebastian Wielechowski.
Medycy przyjechali pod gmach Ministerstwa Zdrowia z uwagi na to, że dziś mają tam się toczyć rozmowy na temat zarobków tzw. mniejszych zawodów medycznych typu fizjoterapeuta czy diagnosta. - Chcemy by nas w końcu doceniono. To my pomagamy wrócić do sprawności pacjentom po operacji czy chorobie. Koniec z dyskryminacją - usłyszał nasz reporter od jednego z fizjoterapeutów.
Protest odbywa się w pokojowych warunkach. Na ul. Miodowej nie ma na razie utrudnień w ruchu.