Takiej pobudki w piątek rano, chyba żaden mieszkaniec ul. Ksawerów się nie spodziewał. Przerażeni mieszkańcy postawili na nogi strażniczki miejskie, które akurat tego dnia patrolowały Mokotów. Około godziny 5:50 otrzymały one zgłoszenie o "eksplozji", do której miało dojść pod jednym z bloków. - To był taki huk, że myśleliśmy, że to jakiś wybuch - poinformowali strażniczki mieszkańcy.
ZOBACZ TEŻ: Słoneczny patrol nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Wysportowani ratownicy dbają o bezpieczeństwo nad wodą
Szybko okazało się, że w okolicy nie doszło do żadnego wybuchu. Przerażający odgłos, który napędził strachu zaspanym jeszcze mieszkańcom ul. Ksawerów był konsekwencją oderwania się dużego fragmentu elewacji z budynku na wysokości 10 piętra.
Gruz z hukiem spadł przed wejście do klatki schodowej. Na szczęście, nikt akurat tamtędy nie przechodził, bo mogło dojść do niewyobrażalnej tragedii.
- Na miejsce interwencji przyjechała też wezwana straż pożarna i pracownik administracji, któremu zlecono usunięcie zagrożenia. Ponieważ odstająca od ściany elewacja groziła kolejnym upadkiem, strażniczki wygrodziły teren przed budynkiem taśmą ostrzegawczą. Usunięciem zagrożenia będzie musiał zająć się zarządca budynku - wyjaśnił Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej.