Warszawa. Pożar strawił mieszkanie pani Aliny i pana Henryka. Ich bliscy proszą o wsparcie
Do tragedii doszło w sobotę 20 kwietnia, tuż przed południem. Na 10 piętrze bloku przy ul. Igańskiej na Pradze-Południe w Warszawie wybuchł pożar. Płomienie z prędkością światła rozprzestrzeniły się na całe mieszkanie i uwięziły w środku mieszkańca, pana Henryka. Schronił się na balkonie i krzyczał o pomoc.
Dzięki szybkiej reakcji i wzorcowej pracy strażaków pan Henryk przeżył pożar. "Zrobili kawał niesamowitej roboty, uratowali tacie życie i oby wyzdrowiał" - mówi nam jego córka.
Niestety, pomimo to mężczyzna doznał poważnych poparzeń całego ciała: ogień strawił jego dłonie, nogi, a także część głowy, mówił st.asp. Bogdan Smoter z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Bliscy pani Aliny i pana Henryka założyli zbiórkę, w której proszą o pomoc - z mieszkania nic nie zostało, a poszkodowany mężczyzna wciąż jest w ciężkim stanie i nie wyszedł ze szpitala.
"Na Grochowie, przy ulicy Igańskiej, doszło do tragicznego pożaru mieszkania Aliny i Henryka, mieszkających tu ponad 40 lat. To zdarzenie przyniosło dla nich nie tylko straty materialne, ale również poważne obrażenia zdrowotne Henryka.
Jako sąsiadka i przyjaciółka rodziny, czuję potrzebę pomocy i wsparcia dla nich w tym trudnym czasie. Dlatego postanowiłam zorganizować zbiórkę, aby pomóc Alinie i Henrykowi w odbudowie ich życia i mieszkania.
Pożar pozbawił ich dachu nad głową, wyposażenia, mebli – praktycznie wszystkiego, co było wynikiem ich ciężkiej pracy. Co gorsza, Henryk doznał poważnych oparzeń i obecnie przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii.
Chcemy połączyć nasze siły i wsparcie, aby dać Alinie i Henrykowi możliwość szybszego powrotu do ich mieszkania oraz siłę w zmaganiu się z tak wieloma trudnościami. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przyczyni się do odbudowy ich domu i poprawy ich sytuacji.
Dziękuję z całego serca za każdą okazaną pomoc i wsparcie w imieniu własnym oraz rodziny." - czytamy opis zbiórki.
Wszyscy chętni pomóc pani Alinie i panu Henrykowi mogą to zrobić klikając odnośnik do zbiórki znajdujący się poniżej.