Do wypadku doszło na ulicy Żwirki i Wigury. Wszystko zaczęło się od kontroli biletów w jednym z autobusów. Mężczyzna nie posiadał biletu. Kontrolerzy wysiedli z nim na najbliższym przystanku by spisać jego dane. Wtedy gapowicz uciekł i wbiegł wprost pod nadjeżdżające audi.
- Mężczyzna był reanimowany. Pogotowie zabrało go do szpitala. Będziemy wyjaśniać okoliczności i przyczyny tego wypadku – poinformowała Ewa Szymańska-Sitkiewicz ze stołecznej policji. Na miejscu przez kilkanaście minut były utrudnienia.
- Ok. godz. 11.20 kontrolerzy biletów, przeprowadzali kontrolę w autobusie linii 141 na odcinku Rakowiec – Baleya. Na przystanku Baleya kontrolerzy wysiedli z pasażerem, który nie miał ważnego biletu, pieniędzy lub karty płatniczej na uiszczenie opłaty na miejscu oraz dokumentów tożsamości. Został poinformowany przez kontrolerów, iż w takiej sytuacji są zmuszeniu wezwać Policję, w celu ustalenia danych osobowych. W momencie gdy jeden z kontrolerów dzwonił na numer 112, nagle pasażer zaczął biec w poprzek ulicy, gdzie został potrącony przez samochód. Kontroler biletów natychmiast wezwał karetkę pogotowia. Do czasu przyjazdu karetki kontrolerzy rozmawiali z mężczyzną. Ratownicy udzielili mężczyźnie pomocy medycznej - relacjonował Wiktor Paul z Zarządu Transportu Miejskiego.