Warszawa. Potrącił pieszego i uciekł. Policja: Miał sądowy zakaz i siedział w więzieniu za jazdę pod wpływem
O sprawie pisaliśmy na łamach „Super Expressu”. Kierowca osobowego forda wjechał prosto w przechodzącego na pasy 37-latka. Mężczyzna upadł na asfalt, a sprawca wcisnął gaz i uciekł. Stołeczni policjanci pochwalili się sukcesem. – W kilkanaście godzin po zdarzeniu, do którego doszło minionej soboty nad ranem na ul. Mokotowskiej, policjanci ze Śródmieścia ustalili i zatrzymali cztery osoby, mogące znajdować się w fordzie, którego kierowca na przejściu dla pieszych potrącił 36-letniego mężczyznę. Poszkodowany doznał ogólnych potłuczeń, ale nie wymagał dłuższej hospitalizacji. Sprawca natomiast odjechał z miejsca zdarzenia, a następnie porzucił pojazd na ul. Hożej – napisała Edyta Adamus.
W ustaleniu lokalizacji pojazdu, po komunikatach Policji, pomogła mieszkanka pobliskiego bloku. W tym samym czasie policjanci ze Śródmieścia prześledzili monitoring, na którego podstawie ustalili numer rejestracyjny samochodu, który potrącił 36-latka. Tym sposobem dotarli do trzech mężczyzn i jednej kobiety, którzy znajdowali się w fordzie w momencie zdarzenia. Zostali oni zatrzymani przy ul. E. Plater i Koszykowej.
Policja: Nietrzeźwy w chwili zatrzymania, miał sądowy zakaz
Jak się okazało po policyjnych ustaleniach, w momencie, kiedy doszło do kolizji za kierownicą samochodu siedział 41-latek. W chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy. W organizmie miał promil alkoholu.
Policjanci zabezpieczyli ślady. Ma rozbitą przednią szybę i wgniecioną maskę. 41-latek przyznał, że to on kierował. Usłyszał litanię zarzutów. – 41-latek działał w warunkach recydywy. Miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów wydany w 2020 roku przez Sąd Rejonowy dla Warszawy - Woli na okres 15 lat za kierowanie pod wpływem alkoholu i łamanie sądowych zakazów, za co odbył karę bezwzględnego pozbawienia wolności – czytamy w komunikacie. Sprawca znowu stanie przed sadem. Prokurator zażądał dla niego tymczasowego aresztu.