Gębarzew. W przydrożnym rowie odnaleziono konającą suczkę
W Grębarzewie, w przydrożnym rowie odnaleziono Strzałkę – tak nazwali ją opiekunowie ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt i Fundacji „Morusek”, malutką suczkę, która została postrzelona. To kolejna ofiara bestialstwa ludzi. Jakim potworem trzeba być, by strzelić do bezbronnego zwierzęcia? O całej sprawie schronisko poinformowało policjantów ze Skaryszewa.
Pierwsza informacja była taka, że suczka została potrącona przez samochód i zostawiona na pewną śmierć. Szybko jednak się okazało, że została postrzelona w brzuch. Tę informację potwierdzają zdjęcia RTG. Zwyrodnialec najprawdopodobniej podszedł bardzo blisko psa, wycelował i strzelił. Obrażenia były bardzo poważne: rozerwany żołądek, uszkodzona wątroba i krwotok wewnętrzny.
Suczką zajęli się wolontariusze z Fundacji „Morusek”. Od razu zawieźli ją do weterynarza w Skaryszewie. Na początku lekarze bali się ją operować. Strzałka mogła się nie obudzić po zastosowaniu odpowiedniej narkozy. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, decyzja o operacji padła 10 stycznia. Suczka przeżyła i teraz walczy o życie w klinice weterynaryjnej.
– Przeszła skomplikowana operacje ponieważ śrut uszkodził wątrobę, żołądek i inne narządy. Żołądek został zszyty. Chyba wszystko wraca do normy, prawdopodobnie jutro sunia trafi bezpośrednio do domu tymczasowego tak, aby uniknąć schroniska. Tam odpocznie, dojdzie do siebie i prawdopodobnie zostanie na zawsze! Strzałka to waleczna dziewczyna! Pokonał babeszjozę, przeszła trudny zabieg i wciąż tu z nami jest! Dzisiaj samodzielnie wyszła na siusiu! Jeszcze niewiele je, ale przynajmniej zaczęła – czytamy w mediach społecznościowych Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Skaryszewie i Fundacji „Morusek”.
Jeżeli chcielibyście wspomóc leczenie Strzałki, możecie to zrobić wpłacając dobrowolną kwotę w zbiórce stworzonej przez Fundację.