Pan Jerzy (73 l.) i jego syn Artur (48 l.) mieszkali w Sufczynie od kilku lat. - Lubili sobie wypić. Ale potemczęsto się kłócili. Żona pana Jerzego miała ich dość i się wyprowadziła.Wiele razy mówiłam, że przez tę wódkę, dojdzie kiedyś do tragedii – opowiada jedna z sąsiadek. I tak też się stało. We wtorek wczesnym rankiem mieszkańców postawił na równe nogi szalejący ogień i trzask palonych elementów domu. Za oknem zobaczyli płonący dom sąsiadów. Wszyscy wybiegli, żeby ich ratować. Rafał Maleńczuk, który mieszka tuż za płotem wskoczył za bramę i zaczął gasić płomienie wężem ogrodowym. Udało mu się wyciągnąć z domu pana Jerzego. - Wszędzie było czarno od dymu. Wyniosłem z domu tylko ojca Artura.Próbowałem go ratować, ale nie dawał znaku życia - opowiada Pan Rafał, bohater wsi Sufczyn. Chwilę później na miejsce dotarli strażacy oraz pogotowie ratunkowe. -– Tuż przed przyjazdem zastępów jeden z sąsiadów wydostał z płonącego budynku starszego mężczyznę. Drugiego wydobyli strażacy – informuje mł. kpt. Maciej Łodygowski z otwockiej straży pożarnej. Niestety, obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon obu mężczyzn. Co spowodowało pożar? - Oni ogrzewali dom „kozą”. Pewnie poszli spać i zabił ich czad– podejrzewają sąsiedzi.
KUP SUPER EXPRESS BEZ WYCHODZENIA Z DOMU. KLIKNIJ