Siedlce. Zbigniew zabił Danusię, bo nie chciał pójść po chleb
Do potwornego zdarzenia doszło w marcowe południe 2016 roku w centrum Siedlec przy ul. Ściegiennego. Danuta O. (†51 l.) i jej konkubent Zbigniew S. (59 l.) od kilku miesięcy wynajmowali tam mieszkanie. Oboje nie stronili od alkoholu i często dochodziło między nimi do kłótni. Pomimo rozbieżności charakterów dogadywali się i na pozór stanowili udany związek.
Tragicznego dnia Danusia i Zbyszek pokłócili się o... chleb. W domu zabrakło pieczywa, a Zbigniew chciał zrobić sobie kanapkę. Rozkazał więc kobiecie, by przeszła się do pobliskiego sklepu i przy okazji zakupu chleba wzięła mu piwo. Danuta nie miała jednak ochoty na spacer. Odpowiedziała konkubentowi, że nigdzie nie pójdzie, bo jej się nie chce. Wtedy jakby w Zbyszka wstąpił demon.
Wściekły chwycił niewinną kobietę za bluzkę i zaczął szarpać. Wrzeszczał i straszył, że jak nie pójdzie, to dostanie po twarzy. Danka nie była jedna dłużna. Również posłała konkubentowi kilka dosadnych słów. Wtedy jednak miarka się przebrała. Rozwścieczony Zbigniew trzasnął kobietę kilka razy pięścią w twarz, w klatkę piersiową i głowę. Później w szale chwycił nóż i dźgnął Dankę kilka razy.
Obrażenia kobiety były poważne. Miała rozległe rany głowy i rany kłute klatki piersiowej, a także krwiaki na mózgu i uszkodzone wnętrzności. Danusia zmarła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.
Zbigniew S. skazany
Zbigniewa S. zatrzymała policja. - Sprawcy zbrodni przedstawiono dwa zarzuty. Znęcania się nad konkubiną oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem jest jej śmierć. Za ten czyn wymieniony może trafić do więzienia nawet na 12 lat - mówiła zaraz po zdarzeniu Barbara Sobotka szefowa Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. - Obrażenia, jakich doznała ofiara, są bardzo rozległe. Miała między innymi krwiaki mózgu, urazy głowy i tułowia, a nawet obrażenia wewnętrzne. Lekarz stwierdził ponadto wiele ran, które goiły się, co świadczy o tym że wcześniej również została pobita. Zdzisław S. nie przyznał się do zarzucanych czynów - podkreślała. Sąd Okręgowy w Siedlcach skazał mężczyznę na 9 lat więzienia.
Według relacji znajomego zabójcy, Zbigniew S. miał awanturnicze usposobienie. Kiedy alkohol uderzał mu do głowy, czepiał się bez powodu swojej kochanki. - I tak musiało być tego dnia, gdy doszło do nieszczęścia - mówi nam znajomy Zbyszka. - On zawsze czegoś chciał od Danuty. Osobiście słyszałem, że wyganiał ją po piwo lub zakupy do sklepu kiedy zgłodniał. A gdy Danka postawiła mu się, dostawała lanie. Tym razem też tak musiało być - tłumaczy.
Jak udało nam się ustalić, zabójca był na rencie, ale nie zawsze wystarczało mu pieniędzy do końca miesiąca. Dorabiał zbierając złom i puszki na siedleckich śmietnikach, a wszystko, co zarobił przeznaczał na alkohol. Danusia również miała rentę, która w całości szła na opłacenie czynszu i życie.
Danuta mogła żyć
Co ciekawe, życie Danuty O. mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Mogła mieć kochającego męża i godnie żyć u jego boku. Ona jednak wolała Zbyszka. Często skarżyła się mężowi Andrzejowi O. (57 l.), z którym rozstała się 10 lat temu. Kobieta narzekała i oczekiwała współczucia, lecz nie chciała zostawić agresywnego kochanka.
Andrzej i Danka nie mieli rozwodu, bo mężczyzna liczył na to, że odzyska żonę. - Ubolewam nad tym, co się stało - mówi nam 57-latek. - Żona nie raz płakała, że jest bita. Ale co z tego, kiedy nie chciała do mnie wrócić. Kochałem ją cały czas mimo tego, co mi uczyniła. Nie mogłem nic zrobić, by zmienić jej życie. Tłumaczyłem, żeby go zostawiła i wróciła to będzie miała lepiej - opowiada.
- W sprawie przeciwko zabójcy byłem oskarżycielem posiłkowym. Podobnie jak prokurator oskarżałem zwyrodnialca. Za to, co zrobił Dance, powinien zgnić w więzieniu - podkreśla.