Kacper S.(23l.) przyszedł do kolegi na imprezę sylwestrową. Zabawa przebiegała normalnie przez całą noc. Nad ranem 23-latek wyszedł na balkon, by zadzwonić do swojej mamy. – Syn zadzwonił do mnie chwilę po 6, żebym po niego przyjechała, bo chce już wracać do domu. Nagle usłyszałam w słuchawce, że ktoś krzyczy do niego „Masz coś do mnie!”, potem rozmowa się urwała i nie wiedziałam, co się dzieje – opowiada pani Ania, mama Kacpra. W tym czasie mężczyźni zaczęli się kłócić na balkonie. Doszło do ostrej wymiany zdań. Potem 23-latek wyszedł z mieszkania swojego kolegi.
Na korytarzu piętro niżej czekał już na niego Marcin B. Wyciągnął ogromny nóż kuchenny i wbił Kacprowi prosto w serce. Ostrze przecięło tętnicę, a krew polała się po posadzce.
Umierający Kacper natomiast ostatkiem sił wyszedł piętro wyżej i padł na schodach, niedaleko drzwi. 23-latka znalazł znajomy. – Po godz. 7 wpłynęło zgłoszenie o ugodzeniu mężczyzny nożem.
Na miejsce udali się policjanci. Ustalili, że doszło do awantury, w trakcie której 23-letni mężczyzna został pchnięty narzędziem w okolice klatki piersiowej – informuje Tomasz Sitek z komendy w Wołominie. Ratownicy przez kilkanaście minut reanimowali chłopaka. Trafił do szpitala na Szaserów, ale ok. godz. 9 zmarł. Policja zatrzymała mordercę oraz siedmiu uczestników imprezy. Trwa prokuratorskie dochodzenie w tej sprawie. Sprawca jest już za kratkami, reszta po złożeniu wyjaśnień została puszczona do domu