Maszyna spadła na ziemię i zaczęła się palić. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu. Na miejscu pracowały nasze zastępy, w drodze jest prokurator - usłyszeliśmy od dyżurnego straży pożarnej.
W akcji ratunkowej udział brało siedem jednostek straży pożarnej. Kiedy strażacy pojawili się na lotnisku, wiatrakowiec był całkowicie spalony. - Zostały z niego zgliszcza. Początkowo mieliśmy informację, że to awionetka, ale na miejscu okazało się, że był to wiatrakowiec przypominający mini śmigłowiec - poinformował mł. bryg. Tomasz Wołoszyn ze straży pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim.
Lot szkoleniowy
Jak udało nam się ustalić, maszyna wykonywała lot szkoleniowy nad płytą lotniska. Nie wiadomo z jakiego powodu wiatrakowiec nagle spadł na ziemię. Tuż po upadku stanął w ogniu. - W środku były dwie osoby. Jedna z nich to mężczyzna, drugiej nie byliśmy w stanie zidentyfikować. Naszym zadaniem było dogaszenie zgliszcz i zabezpieczenie miejsca wypadku - podsumował Wołoszyn.
Na miejsce jadą specjaliści z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.