W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał, że powiesił psa na wysięgniku traktora. Jednak dodał, że psa znalazł wcześniej martwego, z roztrzaskanym łbem.
Mężczyzna, który porusza się o kulach, powiedział, że chciał przewieźć psa w ustronne miejsce, żeby go pochować. Jednak zwłok czworonoga - we wskazanym miejscu - nie znaleziono.
Mężczyzna na razie nie usłyszał zarzutów. Prokuratura zapewnia, że śledztwo prowadzi dalej i będzie przesłuchiwać kolejne osoby.