769 cm - tak wysoka była woda w Wiśle w Warszawie, kiedy przechodziła przez nią fala kulminacyjna. Podwyższony poziom wody będzie się utrzymywał do niedzieli wieczorem. Na szczęście rzeka nie przeleje się przez wały, nie ma jednak wątpliwości, że stolica nadal jest zagrożona. Dlaczego? Bo fala ma nietypowy kształt, jest płaska, ale bardzo długa.
- To bardzo groźne, bo wały będą przeciekać. Szczególnie te najnowsze - powiedział Jacek Kozłowski (53 l.), wojewoda mazowiecki.
Na szczęście cały czas czuwają miejskie służby, gotowe w każdej chwili reagować na wszystkie wycieki. Tak było w Wawrze. Wał przy ul. Sitowie zaczął przepuszczać wodę. Strażacy przez kilka godzin umacniali go workami z piaskiem.
- Ta fala jest przerażająca. Oby tylko nie przerwała wałów - drży ze strachu Wojciech Wojciechowski (73 l.). Najtrudniejszy dla mieszkańców miasta będzie weekend. Przez całą sobotę i niedzielę fala kulminacyjna będzie przechodzić przez miasto i okolice od Góry Kalwarii po Nowy Dwór Mazowiecki. Dopiero w niedzielę wieczorem jest szansa, że można będzie odetchnąć - stan wody zacznie wtedy zdecydowanie opadać.